STRONA GŁÓWNA / ARTYKUŁY / Dziennik Polski wydanie niedzielne


20 grudnia 2003

1179

21 grudnia 2003
4. NIEDZIELA ADWENTU


„Weszła do domu” 


     To, co się dzieje przed Świętami Bożego Narodzenia, to jest coś nieprawdopodobnego. Ta lawina reklam, choinki najrozmaitszych rozmiarów, z migocącymi światełkami i bez. A to wszystko zachęta do tego, żeby kupować. Bo przecież prezenty! Czekają na nie dzieci, czekają dorośli, czekają ludzie trzeciego wieku – trzeba ich obdarować. Prezenty. Dla swoich bliskich, dla swoich dalszych bliskich, dla swoich jeszcze dalszych bliskich, dla przyjaciół, przełożonych.


* * *


     Jak patrzyć na problem prezentów?
     Trzeba stwierdzić, że to należy do Sprawy. Święto Bożego Narodzenia to Święto miłości. Bóg z miłości nas stworzył i z miłości dał nam Jezusa. Z miłości. To znaczy również, że nie można potraktować Świąt Bożego Narodzenia – jak i żadnych świąt religijnych – jako tylko relację między mną a Bogiem. Miłość jest jedna. Troska o to, żeby pogłębić mój stosunek do Boga, musi się przekładać na miłość wobec naszych bliskich.
     Dlatego Święta dają poczucie bezpieczeństwa – że nie jestem w ogrodzie dzikich zwierząt, które polują jedne na drugie. W Boże Narodzenie wszyscy są uśmiechnięci i serdeczni. Zapominają – to się dzieje prawie automatycznie – o swoich pretensjach, o niezabliźnionych ranach, wybaczają sobie nawzajem popełnione nietakty, nieuprzejmości, złe słowa, krzywdzące postępowania.
     A jeżeli jest możliwe, żeby ta atmosfera była zaakcentowana jakimś prezentem, niech będzie to prezent, przynajmniej list, kartka, telefon, e-mail. A jeżeli jest możliwe, niech będzie zaakcentowana zaproszeniem – na obiad, na kolację, na herbatę, na kawę. W sam dzień albo w okresie tych Świąt. Bo w ciągu roku nie było czasu, nie było głowy, żeby się wzajemnie uszanować, żeby sobie nawzajem powiedzieć słowa miłości. A teraz jest czas stosowny przy łamaniu się opłatkiem. Bo stół łączy. Bo to jest prezent czasu i prezent podawanych posiłków. I wtedy jest sposobność, żeby powiedzieć dobre słowo. Gdy rozluźniają się pięści i otwierają dłonie.


KS. MIECZYSŁAW MALIŃSKI


PS. Serdecznie polecam dla dorosłych albumik „CzasGwiazdy”, a dla dzieci „Opowieści anielskie”.
                                                                           KS. M.M.