STRONA GŁÓWNA / ARTYKUŁY / Dziennik Polski wydanie niedzielne


21 sierpnia 2005

1525

21 sierpnia 2005
XXI NIEDZIELA ZWYKŁA


„Za kogo mnie uważacie?”


     Ksiądz Profesor pisze w swoich książkach o postaciach biblijnych. W jaki sposób pisanie książek o tych ludziach wpłynęło na sposób czytania Pisma Świętego przez Księdza?


     Dzięki pisaniu uświadomiłem sobie bardzo wyraźnie, że Biblia nie jest książką informacyjną ani historią, która opisuje fakty z naukową precyzją; że Biblia to utwór poetycki, literatura. Nawet gdy w Biblii są podawane fakty historyczne, to służą konwencji literackiej.
     To znaczy, że ja muszę się znaleźć jako podmiot tych wydarzeń, które czytam. Ja muszę być odbiorcą nauk, które Jezus wygłasza. Muszę potraktować siebie jako ucznia Jezusa, który jest moim nauczycielem, który posługuje się mową literacką, egzystencjalną, żeby mnie zbawić. Zbawić, czyli uwolnić od zła i wprowadzić na drogę dobra. To znaczy uwolnić od błędu i wprowadzić na drogę prawdy.
     To po pierwsze. Ale Jezus nie tylko zwraca się do mnie ze swoją nauką, ale zwraca się do mnie ze swoją Osobą. A więc fakty, które są opisane jako historyczne, jako fakty z życia Jezusa, też są traktowane przeze mnie w konwencji literackiej. Fakty są potraktowane jako literatura, to znaczy, że Jezus postępuje tak i jest opisany przez Ewangelistów, żeby mnie zbawić. Bo trzeba wziąć pod uwagę, że Ewangelia jako utwór literacki ma swojego autora, a autor ma swoje zamierzenia. Czy to Mateusz, Marek, Łukasz, czy to Jan. To są ludzie, którzy posługują się Jezusem na to, żeby mnie zbawić – to jest ostro powiedziane, ale tak trzeba. To oczywiście nie znaczy, że mówią błędy, że podają fałszywe informacje.


     Czym powinien kierować się człowiek, który chce wziąć Biblię do ręki i zacząć czytać?


     Był czas, kiedy Kościół zakazywał czytania Pisma Świętego, co dziś traktujemy jako karę albo jako niepotrzebne obostrzenie. A Kościół miał rację, że nie zezwalał na czytanie Pisma Świętego ludziom nieprzygotowanym, bo mogli oni zrozumieć je fałszywie i błędnie. Dla przykładu: tacy ludzie będą czytali Ewangelię świętą jako życiorys Jezusa od urodzenia aż do śmierci, a to wcale nie jest tak, to nie jest życiorys Jezusa, tylko utwór literacki, który ma przynieść mi zbawienie.


KS. MIECZYSŁAW MALIŃSKI


Artykuł jest fragmentem książki ks. M.Malińskiego pt. „Moim zdaniem” (Wydawnictwo eSPe, Kraków 2005).