5 marca 2006
I NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU
„Nawracajcie się”.
Tak nam zblaknął ten czas wielkopostny, wypłowiał, zaniknął.
Karnawał! O nim było głośno.
* * *
Przetańczyć całą noc, przetańczyć całe trzy dni – ostatnie dni karnawału. Ale dopiero wtedy, gdy we wtorek o 24.oo staje w drzwiach Środa Popielcowa. Dopiero wtedy wszystko ma sens – jeżeli dzieje się to w perspektywie: „Prochem jesteś i w proch się obrócisz”.
Bóg nas stworzył ku radości, ku zabawie, ku weselu, ku tańcom, ku śpiewaniu, ale i ku pracy. Bóg nas stworzył również na czas karnawału, ale i na czas Wielkiego Postu.
Bo przecież nie można przetańczyć całe życie. Nie można być na co dzień ubrany w suknię balową.
Karnawał nie może trwać cały rok. Karnawał nie może trwać całe życie. Nie możesz w przebraniu clowna chodzić na co dzień. Nie możesz w stroju pajaca paradować przez cały rok. Tylko na zabawie. A potem – trzeba włożyć na siebie ubranie zwyczajne i zabrać się do pracy.
Nie może życie nasze sprowadzać się do opowiadania kawałów. Nie może nasze życie sprowadzać się do nieustannego chichotu. Trzeba na poważnie zabrać się do rozwiązywania życiowych problemów.
Jest czas tańca – i czas marszu, jest czas zabawy – i czas trudu. Jest czas śmiania się – i powagi. Trzeba nam pełną garścią brać z jednej i z drugiej strony życia, żeby być człowiekiem.
* * *
To może lepiej zrezygnować z zabawy. Aby nie ośmieszyć się, nie narażać się na kpiny, na utratę własnej godności. To może lepiej uznać zabawę za stratę czasu, albo za niebezpieczną pokusę, za zajęcie niepoważne, destrukcyjne, niegodne uczciwego człowieka, a nawet za grzeszne, szatańskie?
A więc: nie. Bo zabawa uruchamia w nas nieodkryte pokłady wyobraźni, uczuć, doznań, przeżyć, wrażliwości, fantazji, pomysłowości, odwagi, inicjatywy, które wzbogacają nasze człowieczeństwo, a które później znajdą zastosowanie, przydatność w życiu powszednim, w kontaktach ludzkich, w pracy zawodowej.
KS. MIECZYSŁAW MALIŃSKI