KAZANIE
z okazji 50-lecia matury
w Rabce 28 maja 2005 roku
Tu, blisko Kaplicy Zdrojowej, była skocznia narciarska. Ludzie w Rabce już jej nie pamiętają, ale my wiemy, że była wysoka i po wybiciu nart z progu leciało się daleko.
Czy można cofnąć czas. Nie o pięć minut, pięć godzin, pięć tygodni czy miesięcy, ale o pięćdziesiąt lat? Do czasu, gdy z progu szkoły poszybowaliście w życie.
Bo te dawne chwile nie przepadły, nie rozpłynęły się w nicość. Trwają. Są w was.
Wtedy tak samo kwitły kasztany. Patrzycie na tę samą, choć już inną kaplicę. Ocalał portret świętej Tereski, tabernakulum, piękne rzeźby w bocznych ołtarzach… I w was tak samo obecne są dawne spotkania, prywatki, marzenia, nadzieje, sukcesy i klęski. Tak. Klęski także, bo one należą do kondycji człowieczej.
Wasz lot trwa. Niektórzy wasi koledzy i koleżanki już go skończyli. Ale wy wciąż lecicie! Póki życia. Dlatego nie pozwólcie wmówić sobie, że emerytura to czas bezruchu i stagnacji.
Przyjechaliście tu po pięćdziesięciu latach, aby odnowić siły. Aby, kto w depresji – wyrwał się z niej. Kto w poczuciu klęski – z niego się wyzwolił. Proście o pomoc wasze koleżanki i waszych kolegów, którzy umarli, ale duchem są wśród was.
I pamiętajcie: stara gwardia się nie poddaje.
(Odtworzyła z pamięci Ewa Holejko)