Data i miejsce urodzenia: To było tak dawno, że nie pamiętam ani kiedy, ani gdzie. Stan cywilny: Trudny do określenia. Bo jeżeli napiszę „wolny”, to tak jakbym wyraził się słowami taksówkarza – do wynajęcia. A tymczasem ja nie jestem do wynajęcia. Dzieci: Bez liku. Bo jestem ojcem duchownym. I przyznaję się do każdego, kto uczestniczy we mszy świętej przeze mnie odprawianej (przypominam: w czasie której zawsze jest kazanie), do każdego, kto czyta moją książkę. A i oni do mnie się przyznają. Choć przecież nie wszyscy. Wykształcenie: Powinienem napisać: wyższe. Ale nie napiszę. Bo co to znaczy? Wyższe od czego? Niższe od czego? A jeżeli już, to dlaczego nie najwyższe. Zawód wyuczony: Chyba teolog. Uczyłem się tego na UJ, na Angelicum (uniwersytecie rzymskim), w Monachium i w Munster. Jeszcze na KUL-u, choć tylko filozofii. Zawód wykonywany: Chyba ksiądz. Choć to trudno zamknąć w słowie „zawód”. Raczej wolałbym odpowiedzieć na pytanie, kim chcę być. Otóż chcę być przyjacielem ludzi dużych i małych. A dowodem, że tak jest, są książki, które piszę – bo to dla dorosłych, i książeczki, czyli bajki – bo to dla małych. | Przebieg kariery zawodowej: Przebiegu nie ma. Bo nie ma i kariery. Zresztą jakaż ona mogłaby być w przypadku księdza. A miejsce pracy to kościół ss. Wizytek, w którym odprawiam mszę świętą w dni powszednie o godz. 18.00, a w niedziele o 10.30 i o 12.00. Z tym, że nie nazywałbym tego „miejscem pracy”, ale miejscem spotkania z ludźmi dużymi i małymi. Książki piszę w domu. A co do stopnia naukowego, jeżeli już koniecznie trzeba to powiedzieć: magisterium na UJ, doktorat na Angelicum. Sukcesy zawodowe: Sukcesów wciąż brakuje, bo ludzie wciąż za słabo wierzą, za mało kochają. Nagrody/stypendia/staże naukowe: Nagród nie było. Bo i za co. Wyróżnienia/odznaczenia: Jedynym wyróżnieniem jest dość podejrzany wygląd. Udział w organizacjach: Jedyna organizacja – to nieadekwatne słowo – to Kościół katolicki, do którego się przyznaję. Niektórzy – podejrzewam – uważają, że bezzasadnie. Ulubione książki: Encyklopedie. A w ramach lektury przed snem rozmaite książki i książeczki. Na przykład przez jakiś czas – krótki zresztą – Opowiadania z Doliny Muminków. Ulubione filmy: Z filmami jak z filmami. Są ważne jakiś czas, a potem odchodzą w cień. Zainteresowania pozazawodowe: Pisanie prozy poetyckiej, a po drugie – bajek. Maksyma życiowa: Jedna z wielu: „Nie dajmy sobie zrobić wody z mózgu”. Adres: www.malinski.pl |