18 czerwca 2006
11. NIEDZIELA ZWYKŁA
„Ziarno rośnie”
Jak wzrasta ziarno miłości? Choć burze przetaczają się nad głowami, wyrywają drzewa z korzeniami. Choć słońce pali. Choć ziarno padnie na drogę, gdzie ludzie chodzą i samochody przejeżdżają. Choć padnie między krzaki, które je chcą zagłuszyć.
Choć sieje nie tylko Bóg. Sieją źli ludzie ziarno nienawiści, pogardy, zemsty, kłamstwa, pychy. Stawiają na to, że nam zamieszają w głowie. Stawiają na naszą głupotę, na nasz prymitywny odbiór – że wierzymy bezkrytycznie w to co napisane, zobaczone, usłyszane.
Ale Bóg liczy na naszą miłość, intuicję, przeczucia, przekonania, które wynieśliśmy z dotychczasowego życia, odwołuje się do naszej mądrości: Że mimo wszystko, wcześniej czy później, zrozumiemy, że jedyną drogą – naszą osobistą, naszego narodu i ludzkości – jest droga miłości. Życzliwości, przyjaźni.
Tylko trzeba dbać o swoją różę. Trzeba dbać o swoją miłość. Żeby się nie zagubić, nie zatracić w tym bezhołowiu, wiejących wiatrach pędzących tumany kurzu, w spiekocie i zaspieszeniu, w ulewach i piorunach.