28 grudnia 2009
PONIEDZIAŁEK
Aby Dziecię zgładzić
Upłynęło dwa tysiące lat od tamtego wydarzenia, które świętujemy. Ale to była tylko zapowiedź, która się sprawdza po nasze czasy i będzie się sprawdzała chyba do końca wieków.
To jest zupełnie nieprawdopodobne, że co roku ginie parę tysięcy chrześcijan za swoją wiarę. Giną nie tylko dorośli, giną również dzieci. Palone są domy, świątynie katolickie, mordowani są ludzie za nic – albo za wszystko. Za to, że wyznają Boga i Jego Słowo Jezusa Chrystusa.
Jesteśmy zawstydzeni. Bo trudno inaczej wyrazić to, co się w nas budzi na widok zamordowanych dzieci – tych sprzed dwóch tysięcy lat, jak i tych z bieżącego roku.
Tak więc święto dzisiejsze nie jest zabytkiem anachronicznym, przypadkiem tragicznym, przykładem straszliwym, ale spełnia się na co dzień. I mordercą nie jest Herod, ale ludzie którzy mówią, że Bóg chrześcijan jest nieprawdziwy.
Trzeba dopowiedzieć jeszcze jedno. Tacy, którzy zabijają chrześcijan w imię swoich bogów, nie znają ich. Bo Bóg jest pokojem i miłością. A jeżeli jest nienawiścią, to jest szatanem.