1. Świat jest słowem Bożym
Świat jest słowem Bożym. Ale jak świat odczytać, żeby Boga zrozumieć? Można to zdanie również odwrócić: Jak Boga odczytać, żeby zrozumieć świat? Bo okazuje się, że nie tylko Bóg jest tajemnicą, ale i świat jest dla nas tajemnicą. Czyż zresztą może być inaczej?
Spróbujmy iść tym torem. Do cechy Boga najistotniejszych należy Jego mądrość, wolność i miłość. Jeżeli świat jest Jego słowem, to te cechy muszą charakteryzować również świat. Ale nie w tym sensie, że świat jest mądrze zbudowany, jak jakiś znakomity zegar, który raz nakręcony, porusza się bezbłędnie. I nie jest również tak, jak wówczas, gdy twórca dzieła sztuki wypowiada się i jest obecny w dziele, które stworzył – rzeźbiarz w rzeźbie, poeta w poezji, malarz w obrazie.
Sformułowanie „świat jest słowem Boga” oznacza coś więcej. A mianowicie, że świat jest wyposażony w rozumność i wolność. Innymi słowy, że świat myśli, czuje i chce, że świat wyposażony jest w życie duchowe. I to nie tylko świat jako całość, ale każdy element tego świata jest wyposażony w rozumność i wolność i kieruje się według swojego rozeznania i swoich decyzji. Tak więc rozumność i wolność nadaje światu właściwy wymiar Bożego dzieła.
Ktoś mógłby powiedzieć: „Jeżeli dopuścimy taką ewentualność, że świat jest wyposażony w rozum i wolną wolę, to tym samym musimy się zgodzić, że świat wymknął się Bogu spod kontroli”. Ale takie stwierdzenie jest nonsensem. Bo przecież założyliśmy, że świat jest słowem Bożym. A jeżeli tak, to jest z Nim istotowo złączony.
Podobnym nonsensem byłoby także mówienie, że świat rządzi się swoimi prawami – w znaczeniu że innymi prawami niż prawa Boże. Również mówienie, że świat rządzi się prawami niezależnymi od woli Bożej, jest kolejnym nieporozumieniem, jak wszystko tamto.
Ale takie rozumowanie świadczy o tym, że tkwimy w starych schematach i traktujemy świat jako strukturę samą w sobie, podległą prawom nie wiadomo skąd wziętym, a równocześnie determinującym jego funkcjonowanie, jak jakiejś maszyny samonapędzającej się.
A więc należy stanowczo trzymać się tego, że świat jest rozumny i wolny. I nie tylko to, ale również, że – jak każda istota należąca do tego świata – ponieważ jest rozumny i wolny, wobec tego rozwija się, czyli szuka drogi, popełnia błędy, dochodzi do trafniejszych rozwiązań, wycofując się z mnie trafnych. Innymi słowy, do prawdziwej mądrości, do prawdziwej wolności idzie trudną drogą – błędów i pomyłek.
Ale to nie jest tak, że gdy znajdzie rozwiązanie, to już go nie porzuci. Owszem, idzie przez prostactwo do mądrości, ale może ją utracić przez kolejną głupotę. Idzie przez interesowność do bezinteresowności, do prawdziwej miłości, ale może od niej odejść przez kolejne zbrodnicze działanie. Żadne zwycięstwo nie jest zwycięstwem na zawsze, żadna klęska nie jest klęską totalną.
I dotyczy to nie tylko ludzi. Choć odruchowo nam się nasuwają ludzie jako adresaci mądrości i miłości. Dotyczy to całego świata – począwszy od ssaków człekopodobnych, na jednokomórkowcach skończywszy. Ale ta droga rozwoju dotyczy również całego świata roślin, tak zwanej przyrody ożywionej, jak również świata przyrody nieożywionej, jak go popularnie określać zwykliśmy.