Biblioteka




1. Status quo


 


     Stajemy się społeczeństwem coraz bardziej bandyckim.
     Szukamy nie źródeł, tylko środków zaradczych – lepsze ustawodawstwo, lepsza policja, lepiej wyposażona, w lepsze kamizelki kuloodporne, w lepszą broń, w lepsze samochody. I bardzo dobrze. Ale jeżeli nie zaczniemy myśleć inaczej, to będzie nie tylko tak samo, ale jeszcze gorzej. I to z roku na rok. Bo już w dzień napadają, w dzień zabijają. Nawet nie na peryferiach, ale w centrum miasta. I to się nasila, ma tendencję wzrostową. Coraz więcej napadów, rabunków, morderstw. I coraz niższy wiek sprawców. To też wiemy. Już młodzież zabija, już nawet dzieci zabijają.
     Zaczynamy od stwierdzenia, że jesteśmy społeczeństwem bez kultury bycia. A przynajmniej o bardzo prymitywnym sposobie bycia. Społeczeństwem młodym, a już zniszczonym, nie posiadającym żadnych wzorców, z urwaną przeszłością, słabo zakorzenionym w narodowych tradycjach – typowym społeczeństwem proletariackim. Jeżeli ktoś zachowuje jeszcze jakieś tradycje, to chyba bardzo nieliczna warstwa ludzi mających pochodzenie ziemiańskie czy mieszczańskie, a oprócz tego środowisko intelektualistów i profesorów – chociaż nie wszystkich. Z drugiej strony, tradycje możemy napotkać w środowisku wiejskim, choć i tu doszło do kolosalnej erozji kulturowej. Żeby tę sytuację zmienić, potrzeba, po pierwsze, świadomości tej sytuacji, w jakiej się znajdujemy, a po drugie, konsekwentnego działania: uświadamiania i wychowywania naszego społeczeństwa. Jest to możliwe tylko przy zespolonej działalności państwa i Kościoła. Z tym, że każdy z tych podmiotów powinien nie tylko operować swoimi prawdami i wartościami, ale i posługiwać się swoimi sposobami postępowania.