Przygotować swoje dziecko do pierwszej Komunii świętej
Przygotować swoje dziecko do pierwszej Komunii świętej. Dotąd patrzyło, będąc w kościele, na ludzi przystępujących do Komunii świętej, na ciebie. Dotąd stawiało ci mniej lub więcej zaskakujące, naiwne pytania odnośnie Eucharystii. Dawałeś mu mniej lub więcej wymijające odpowiedzi – z lenistwa albo ze swojej nieporadności i niewiedzy. Teraz jest czas sięgania po istotę rzeczy. Wchodzić razem z twoim dzieckiem w tajemnicę Eucharystii. Mówić najpierw o posiłku. Jak rozumiał i rozumie posiłek człowiek pierwotny. Że nie jest tylko napychaniem się ale spotkaniem, zjednoczeniem, uczestnictwem. Mówić o ważnej roli gospodarza. Poprzez pożywienie, którym ich częstuje – a które albo sam wytworzył, albo przynajmniej zakupił za swoją pracę – wiąże ze sobą zaproszonych gości. Pożywienie, którym gości częstuje, jest więc symbolem jego samego. On w ten sposób łączy się z nimi w jedną wspólnotę. W nas również, gdzieś na dnie naszych przeżyć, tkwi takie rozumienie posiłku. Tak też, choćby w części, należy traktować wspólne posiłki domowe. Wtedy są przygotowaniem do Eucharystii. W żadnym wypadku nie należy dopuścić do tego, by w twoim domu każdy z domowników gdzieś dla siebie po kątach przygotowywał sobie i zjadał sobie jakieś pożywienie. W posiłkach powinni uczestniczyć wszyscy domownicy z głową domu na czele. Z jego błogosławieństwem, modlitwą. Jeżeli to nie jest możliwe, by wszystkie posiłki były wspólne, ze względu na rozmaite zajęcia poszczególnych osób, to przynajmniej jeden powinien mieć ten charakter. Opowiadać dziecku o ucztach religijnych, ucztach ofiarnych, które funkcjonowały również w oparciu o tę właśnie zasadę. Ludzie składali Bogu ofiarę ze swoich najlepszych produktów rolnych, ze swoich najpiękniejszych zwierząt, zabijali je w akcie uwielbienia, dziękczynienia, przeproszenia. Wierzyli, że Bóg przyjmuje ich dary, uznaje je za swoją własność. A wtedy spożywali je, wierząc, że w ten sposób jednoczą się z Bogiem, stają się Jego rodziną.
Mówić o Eucharystii. Tłumaczyć, czym była Pascha Starego Testamentu. O tym, jak to Żydzi byli uciskani przez Egipcjan. I jak to Bóg zlitował się nad tym prześladowanym ludem. Powołał Mojżesza, by wyprowadził swój lud z niewoli. Jak wreszcie przyszła noc wyjścia. W tę noc Mojżesz polecił wszystkim rodzinom żydowskim spożyć Paschę: złożyć Bogu w ofierze dziękczynnej baranka i spożyć go. Mówić dziecku o tym, jak od tego czasu aż do dnia dzisiejszego co roku, w rocznicę tego wydarzenia, Żydzi spożywają Paschę. Każdy Żyd w ten sposób „przypomina sobie, jak to było”. Tłumaczyć swojemu dziecku, że to nie jest tylko przypominanie. Każdy Żyd uczestniczy w tamtym wydarzeniu, przez które Bóg uratował swój naród. Czuje się, jakby to on sam osobiście został uratowany od niewoli egipskiej, jest przekonany, że Bóg opiekuje się nim w sposób szczególny. Opowiadać o Eucharystii. Wszystko, co było dotąd w religiach świata, sama nawet Pascha żydowska, było przygotowaniem do niej. Ostatnia Wieczerza działa się na podobnej zasadzie jak Pascha odprawiana przez Mojżesza wraz z jego ludem w dniu wyjścia z Egiptu. Odbywała się na parę godzin przed zaaresztowaniem Jezusa, na kilka godzin przed Jego śmiercią – o czym Jezus już wiedział. Opowiadać dziecku szeroko o okolicznościach, w których ona się dokonywała. O tym, jak Jezus obmył nogi apostołom. O tym, jak już przy stole powiedział apostołom: „Jeden z was mnie wyda”. O tym jak Judasz wyszedł, żeby donieść kapłanom żydowskim o miejscu pobytu Jezusa. I wreszcie opowiadać dziecku o najważniejszym akcie: jak to Jezus nie chciał ich – nas – tak zostawić. Chciał z nimi – z nami- być nie tylko przez prawdę, którą objawił, ale osobiście. Stąd ta Ostatnia Wieczerza. Na początku tej wieczerzy wziął chleb i dzięki czyniąc rozdawał go uczniom swoim mówiąc: „To jest ciało moje, które za was będzie wydane”. Na końcu wieczerzy wziął kielich, pobłogosławił go i powiedział: „To jest kielich krwi mojej nowego i wiecznego przymierza, która za was i za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów”. Uczniowie, spożywając ten chleb i wino otrzymane z ręki Jezusa – gospodarza tego przyjęcia, wiedzieli, że w ten sposób jednoczą się z Nim. Z Jego męką, która stoi tuż u drzwi, i śmiercią – z Nim samym. Jezus zakończył tę ucztę poleceniem: „To czyńcie na moją pamiątkę”. Tłumaczyć dziecku, że Eucharystia jest powtórzeniem Ostatniej Wieczerzy. Że jest jednoczeniem się z Gospodarzem, z Jezusem Chrystusem. Jest to „przypominanie sobie”, uczestniczenie w Jego życiu – w Jego męce, śmierci i zmartwychwstaniu. Jest dziękczynieniem składanym Bogu, że nam dał swojego Syna, Jezusa Chrystusa. Tłumaczyć dziecku, że przez Mszę świętą łączy się równocześnie z wszystkimi, którzy uczestniczą wraz z nim we Mszy świętej, że tworzy z nimi jedną wielką rodzinę Bożą, lud Boży, z wszystkim chrześcijanami. Tłumaczyć dziecku, że co roku świętujemy rocznicę Ostatniej Wieczerzy w Wielki Czwartek Wielkiego Tygodnia. Ale ponieważ nam to za rzadko, wobec tego świętujemy pamiątkę Jego męki, Mszę świętą, w cyklu tygodniowym, a więc w każdą niedzielę. A ponieważ nam i niedziela za rzadko, to kto może, uczestniczy we Mszy świętej w dnie powszednie tygodnia. Ale wszystkie Msze święte są świętowaniem rocznicowym, są powtórzeniem Ostatniej Wieczerzy, są „wspominaniem” męki, śmierci i zmartwychwstania Pańskiego. Są jednoczeniem się z Jezusem.
Pomagać swojemu dziecku w przygotowaniu się do pierwszej Komunii świętej. Żeby się nie zgubiło w egzaminach, jakich wymagają od niego uczący je religii, w próbach, już przed ołtarzem. Żeby nie zagubiło istotnych wartości tego wydarzenia w przymierzaniach sukienek czy ubranek, welonów, butów, koszul, krawatów. Żeby prezenty nie stały się ważniejsze niż pierwsze pełne uczestniczenie we Mszy świętej. Żeby zegarki, rowery, torebki, krzyżyczki, złote czy srebrne, na złotych czy srebrnych łańcuszkach, książeczki, obrazki nie zostały jedynym wspomnieniem tego wielkiego dnia.