Biblioteka


Żyć ojczyzną.



     Żyć ojczyzną. Rodziną, do której należysz, a która nazywa się naród. Żyć jego kulturą, gospodarką, jego sprawami codziennymi, jego historią. Żyć polityką. Być na bieżąco. Przeglądać codzienne gazety. Słuchać radia, dzienników, komentarzy politycznych. Wewnętrznym nerwem odczuwać powiązanie, łączność, jaka istnieje między twoją pracą codzienną a tym, co się dzieje w twoim kraju, co się dzieje na świecie. Nie mieć poczucia oderwania, izolacji swojego świata osobistego, swoich spraw rodzinnych, zawodowych. Być świadomym, że to, co się wydarza gdzieś w wielkim świecie polityki, gospodarki, to nie są czyjeś sprawy ale wciąż „tua res agitur”. Tam na górze rozstrzygają się twoje sprawy, twojej rodziny, twojej przyszłości. I przeciwnie – to, co się kształtuje gdzieś tam na górze, jest uzależnione od ciebie, od twojej pracy, od twoich poglądów, od twojego stanowiska, że swoim życiem, swoją pracą uczestniczysz aktywnie w tym ogólnym pojęciu, które określa się słowami: życie gospodarcze, polityczne, społeczne, kulturalne.
     Mieć poczucie odpowiedzialności za swój kraj, za swoje czasy. Myśleć o swojej ojczyźnie jak o swoim domu. Być zainteresowanym w posunięciach swojego rządu, poszczególnych resortów, ministerstw. Przyglądać się osobistościom, członkom ministerstw, politykom, ludziom, którzy ten swój dom, jakim jest ojczyzna, urządzają, organizują w nim życie. Którzy cię reprezentują, którzy działają w twoim imieniu.
     Żyć życiem narodu. Interesować się osiągnięciami w dziedzinie przemysłu, rolnictwa, kultury. Problemami, które dręczą gospodarkę ogólnonarodową, poszczególnych rejonów, rozwiązaniami podejmowanymi, problemami komunikacyjnymi, klęskami żywiołowymi, nadmiernymi opadami deszczu czy suszami, katastrofami ekologicznymi.
     Żyć życiem narodu. Interesować się programami partii politycznych, ideologiami w teorii i w praktyce, przywódcami tych partii, jak realizują założenia. Ich polityką międzynarodową, tą w granicach Europy i tą wszechświatową, tą na wschód i na zachód, i tą na północ, i południe. Czytać uważnie publikacje – i te z lewa, i te z prawa, nie dać się okłamywać pustą demagogią, pianą pustosłowia, elokwencją mówców i pisarzy. Doszukiwać się ziaren prawdy, choćby były bardzo gorzkie, choćby były bardzo groźne nie tylko na teraz ale i na jutro.
     Czytać swoich pisarzy. Mieć kontakt z tymi, którzy odcisnęli, którzy odciskają swoje piętno na kulturze narodowej: myślicielami, rozmaitymi twórcami w dziedzinie nauki i sztuki, kompozytorami, plastykami, dziennikarzami. Również na to, żeby siebie zrozumieć. Oni są prorokami, którzy rzucają nowe idee, ale przede wszystkim są wyrazicielami narodu, tego czym naród żyje. I dlatego też oni najlepiej pomagają ci siebie zrozumieć. Przyglądać się współczesnym wydarzeniom, procesom, nurtom.
     Wchodzić w mroczną głębię historii twojego narodu – siebie samego. Starać się zrozumieć jego dzieje – swoje dzieje – nasycać się nimi, stawać się jeszcze bardziej członkiem swojego narodu. Z przejęciem, z bólem śledzić załamania, kataklizmy, katastrofy, które miały istotny wpływ na dalszy bieg jego losów. Cieszyć się wszystkim, co było mądre, piękne, cieszyć się wspaniałomyślnością, odwagą wielkich osobowości, królów, magnatów, książąt, wpatrywać się w historię twojego narodu – w twoją historię. Widzieć błędy, upadki, niekonsekwencje, zdrady, prywatę, wygórowane ambicje, krótkowzroczność, głupotę. Widzieć jej ciągi sięgające w teraźniejszość, w chwilę obecną, w dzień dzisiejszy. Obawiać się ich kontynuacji – w jutro i pojutrze, w całą przyszłość, która na pozór jest znakiem zapytania, ale naprawdę jest uwarunkowana osobowością twojego narodu, twoją osobowością. Przecież jesteś w stanie kształtować, korygować, poprawiać, rozwijać. A przynajmniej możesz zdawać sobie sprawę z twoich słabości, zagrożeń, z twoich zalet i pozytywów. Wpatrywać się w historię swojego narodu – wpatrywać się w siebie.
     Żyć rytmem narodu. Jego świętami, rocznicami wielkich wydarzeń historycznych, które zaważyły na jego życiu, zadecydowały o jego losie, o kształcie jego bytu. Jeszcze raz przeżywać zwycięstwa i klęski, sukcesy i niepowodzenia, ustosunkowywać się do nich. Zajmować w nich swoje miejsce, stanowisko. I chociaż już nic nie zmienisz w tym, co było, to przecież już teraz decydujesz o tym, co będzie: żeby nie powtórzyły się dawne błędy, żeby powtórzyła się dawna mądrość, odwaga, a więc sukces, a więc zwycięstwo nad głupotą, nad tchórzostwem, nad miernotą.
     Poznawać swój kraj, jego góry i doliny, łąki i lasy, rzeki i jeziora, krajobrazy, które kształtowały twój naród – ciebie samego. Zwiedzać zamki, pałace, kościoły, katedry, starą zabudowę miejską, wiejską. Przyglądać się zwyczajom, strojom mieszkańców tych miast, tych wsi. Poznawać zanikającą już ich specyficzną kulturę, prawie niedostrzegalną ale przecież obecną. Wsłuchiwać się w ich mowę, wpatrywać się w ich twarze, szukać w nich swojej twarzy, siebie samego. Wpatrywać się w ludzi, w siebie samego na ulicach twojego miasta. W ludzi prostych i w inteligencję, w dzieci i w młodzież. Starać się ich zrozumieć – ich tendencje, dążenia, ich protest, ich negacje, ich żądania i domagania się.
     Interesować się tym, co się dzieje za ścianami twojego państwa, jak żyją narody sąsiadujące z tobą od południa i północy, wschodu i zachodu. One również kształtowały nie tylko historię ale osobowość twojego narodu. Kształtowały i kształtują. Zobaczyć w nich swoich braci. Wyrastać ponad animozje, uprzedzenia, ponad to zło, które się wydarzyło na przestrzeni waszej historii, ponad różnice językowe, kulturowe. Odwiedzać te narody, poznawać obyczaje, szanować ich inny świat. Cieszyć się odkrytymi wartościami, bogactwem, barwnością. Pobłyskują w nich i twoje – twojego narodu. Nawiązywać kontakty, odwiedzać, zapraszać do siebie. Mieć ich za braci – mieć się za ich braci. Pomagać, gdy im trzeba. Szukać u nich pomocy, gdy tobie trzeba.
     Interesować się tym, co się dzieje na twoim kontynencie, na świecie. Wychodzić ponad swój naród, sięgać do tej wielkiej rodziny, która nazywa się ludzkość. Należeć do niej. Uważać się za brata czarnych, żółtych, brązowych, uważać ich za swoich braci. Martwić się suszami i głodem w Afryce, konfliktami na Bliskim Wschodzie, slumsami w Południowej Ameryce. Niech ci będą bliscy ludzie walczący z głodem, z bezrobociem, o pokój, o wolność swoich narodów i państw, o wolność polityczną, religijną, światopoglądową na terenie swoich państw. Niech ci będą bliscy ludzie, którzy cierpią, którzy są uciskani, wykorzystywani, manipulowani przez niesprawiedliwe rządy, przez rządy przemocy.
     Módl się o pokój, o sprawiedliwość, o równość, wolność i braterstwo, o solidarność wszystkich ludzi na świecie. Staraj się to realizować w zakresie twoich możliwości.