Biblioteka


Dobry człowiek



 

Dobry człowiek

 A czy jesteś dobrym człowiekiem? Co to znaczy w ogóle człowiek dobry? Tu dochodzimy do pytania, czy postęp techniczny jest porównywalny z postępem naszego człowieczeństwa? Albo inaczej mówiąc: Czy rozwój naszego człowieczeństwa postępuje równie szybko jak rozwój techniczny? Czy troska o rozwój naszego człowieczeństwa jest porównywalna z troską o rozwój naszego samochodu? A więc rozmowa na temat miłości siebie. Jeszcze lepiej mówiąc: na temat godności człowieczej. Czy obecny człowiek ma większe poczucie godności niż człowiek z poprzedniego stulecia? Czy zachowuje się jak prawdziwy człowiek? Czy jest godny swojego człowieczeństwa?
 Kiedy człowiek jest dobrym człowiekiem? Podobnie jak dobry samochód: kiedy sprawnie pracuje. Ale nie tylko. Gdy jest bezpieczny. Dla tych, którzy w nim jadą, i dla tych z zewnątrz: dla innych samochodów i przechodniów. I tu dochodzimy do istoty rzeczy. Dobry jest nie tylko ten człowiek, który jest inteligentny, ale który się liczy z zagrożeniami w nim ukrytymi i wie, że one mogą wybuchnąć w sprzyjających okolicznościach. I przeciwdziała im. Przygotowuje się na taką ewentualność. Zabezpiecza się przed nimi. Dobry człowiek również liczy się ze złem, które jest w otoczeniu. Niekoniecznie aktualne, ale ukryte, gotowe zaistnieć w warunkach odpowiednich, które stworzy on albo jego otoczenie.
 A więc z człowiekiem jest podobnie jak z samochodem. Samochód stanowi zagrożenie sam dla siebie. Szczyci się, że może rozwijać wielkie szybkości. Ale właśnie ta szybkość stwarza mu podstawowe zagrożenie. Bo jak się z taką szybkością zmieścić na ostrych zakrętach, aby samochodu nie wyniosło? Bo jak wyhamować w najkrótszym czasie, jeżeli szybkość jest tak wielka? A więc owszem, dlatego hamulce nie bębnowe, ale tarczowe. A więc opony przyczepne i z odpowiednim bieżnikiem. Ale to i tak nie pomoże, gdy szybkość będzie zbyt duża.
 Podobnie jest z człowiekiem. W nim zgromadzona jest potęga energii, inteligencji, dążeń, pragnień, ambicji, tego parcia do przodu, by wyprzedzać innych. I w tym tkwi istota zagrożenia dla niego samego i dla otoczenia. Bo jeszcze krok i z ambicji rodzi się zazdrość, niechęć. Z poczucia godności – pycha, próżność, pogarda, zarozumiałość. Z oszczędności – sknerstwo, chciwość, pazerność. Z pragnienia stworzenia sobie jak najlepszych warunków – posługiwanie się w tym celu oszustwem, nawet kradzieżą. Z pragnienia zdobycia jak najwyższej pozycji społecznej – przerost ambicji, operującej obmową, oszczerstwem, pomówieniem, plotkami, kiedy chcesz coś przeprowadzić za wszelką cenę, nawet narażając się na zniszczenie. Kiedy nic nie jest już ważne, również własna godność, a tym bardziej szacunek dla innych ludzi. I dochodzi do tragedii. Bo wszystkie te wymienione anomalie, po pierwsze, działają na niekorzyść samego człowieka, a dopiero po drugie – krzywdzą tych, którzy są obok.