Biblioteka


BONUM  Postęp człowieka



 

BONUM

 

Postęp człowieka

 Ostatnie dwa wieki, XIX i XX, ocenia się jako czas niebywałego postępu we wszystkich dziedzinach życia. XIX wiek nazwano wiekiem elektryczności i pary. Jak nazwą historiozofowie wiek XX? Wiekiem komputera i atomu? Myślę, że samochodu. Nie na darmo mówi się, że samochód jest przypadkiem zgromadzenia na najmniejszej przestrzeni największej liczby wynalazków.
 Bo to przyspieszenie albo ta szybkość postępu technicznego świata jest stwierdzalna chociażby na przykładzie volkswagena „garbusa”, jednego z najbardziej popularnych samochodów świata – był produkowany od roku chyba 1933 i w dalszym ciągu będzie produkowany w najnowszym swoim wcieleniu. Ale jakie on przeszedł metamorfozy na poszczególnych etapach rozwoju – można by długo analizować.
 Japończycy wprowadzili zwyczaj, że prawie co roku wychodzi nowa wersja modelu samochodu, który się dobrze sprzedaje. Jeżeli ktoś się doszukuje różnicy pomiędzy kolejnymi rocznikami wyłącznie w wykroju reflektorów, świateł stopu czy kierunkowskazów i w kształcie samochodu – że tym razem na przykład kształty samochodów są bardziej obłe – to się grubo myli. To nie tylko sprawa mody. To, po pierwsze, sprawa wskaźnika aerodynamiki. A po drugie, dopiero pod blachą kryją się niezmiernie ważne udoskonalenia. I to we wszystkich kierunkach. Ekologia – a więc benzyna bezołowiowa, lepsze spalanie – mniej litrów na sto kilometrów, w cylindrze powiększona liczba zaworów, większe przyspieszenie, lepsze zawieszenie, mniejszy promień skrętu, wspomaganie kierownicy, elektryczne podnoszenie i opuszczanie okien, przejrzysta tablica rozdzielcza i tak dalej, i tak dalej.
 Ale co najważniejsze, to nie tylko sprawa większej szybkości i przyspieszenia samochodu, lecz fakt, że cała jego konstrukcja jest coraz bardziej nastawiona na człowieka – w sensie uratowania go w razie wypadku czy katastrofy, a nawet jakiejkolwiek kolizji. Bezpieczeństwo czynne i bierne. Już nie tylko pasy bezpieczeństwa, ale poduszki powietrzne z przodu i z boku, urządzenia antypoślizgowe. Opony zbudowane ze specjalnych materiałów, gwarantujące należytą przyczepność. Opony o bieżnikach najkorzystniejszych pod każdym względem. Opony z siatką stalową chroniącą przed przebiciem i nie tylko. Światła halogenowe. A w porsche – lusterko sterowane komputerem, aby łagodziło zbyt ostro świecące światła jadącego z tyłu samochodu. Radio sterowane komputerem – jego głośność zależy od szumu wiatru owiewającego karoserię, od szumu silnika.
 No, bo na dobrą sprawę, tak to być musi. Bo co z tego, że dobre przyspieszenie, co z tego, że mało spala, jeżeli nie jest bezpieczny? Przede wszystkim chodzi o to, żeby mnie nie zabił, żeby w każdym wypadku mnie uratował. Owszem, dobre spalanie w komorze cylindra. Owszem, wygodne zawieszenie, kształt aerodynamiczny, ale nade wszystko bezpieczeństwo jazdy, ażeby na przykład na polskich drogach nie ginęło rocznie osiem tysięcy ludzi, a liczba poranionych nie sięgała setek tysięcy. Żeby na sto wypadków nie było siedem ofiar śmiertelnych. A więc, masz dobry samochód?