IV
ZAKOŃCZENIE
Gdy niebieski aniołek wracał do nieba, usłyszał głos archanioła Gabriela:
– Wejdź przez bramę Piotrową.
Zdziwiło go to polecenie, ale zrobił tak, jak usłyszał. Zastał bramę szeroko otwartą. W niej stał Piotr, a za nim dostrzegł szpaler aniołów wyraźnie na kogoś oczekujących. Oglądnął się do tyłu, ale nikogo nie zauważył. W dalszym ciągu nic nie rozumiał. Na wszelki wypadek chciał wyminąć świętego Piotra i przejść bokiem, obok tych szpalerów. Tymczasem święty Piotr na jego widok rozłożył szeroko ramiona i uśmiechnął się od ucha do ucha. Równocześnie pojawił się archanioł Gabriel i rozwiał wszelkie wątpliwości:
– My czekamy na ciebie.
– Na mnie? – zdumiał się aniołek niebieski. – Dlaczego?
– Bo Pan Bóg uznał, że twoja praktyka wypadła znakomicie i zostajesz mianowany aniołem stróżem.
– O, jak się cieszę!
– Ale przyjrzyj się, kto chce ci złożyć gratulacje.
Jednak aniołek był tak zmieszany i tak zawstydzony, że nie rozpoznawał nikogo.
– Nie poznajesz?
Aniołek gorączkowo lustrował uśmiechnięte twarze stojących aniołów, ale na nic to się nie zdało.
– Nie poznaję.
– To ci, którzy wchodzili do pokrzyw diabelskich i siedzieli w nich jedną minutę. To była tylko jedna minuta, ale jednak była.
Aniołek jeszcze bardziej się zawstydził.
– A ja dotąd nie podziękowałem nikomu z nich.
– Nic się nie stało, możesz teraz podziękować.
– Przepraszam. I dziękuję wam serdecznie, że cierpieliście w tych pokrzywach.
– Ale głównym bohaterem – przerwał mu archanioł – jest białe anielątko. To ono wpadło na taki pomysł, żeby ciebie ratować. I ono cię dzisiaj wita jako najważniejsza osoba.
I nagle zza archanioła wybiegło białe anielątko i rzuciło się w objęcia niebieskiego aniołka.
– Jak się cieszę, że jesteś w niebie – szeptało mu do uszka. – Że już nie siedzisz w tym strasznym piekle. I że jesteś aniołem stróżem – mówiło coraz głośniej.
Bo wszyscy aniołowie zaczęli klaskać w ręce i szum się zrobił tak wielki, jakby to halny grzmiał w górach.
Gdy się tylko uspokoiło, święty archanioł Gabriel powiedział:
– A teraz zwiastuję wam jeszcze jedną nowinę. Pan Bóg mianował białe anielątko aniołem stróżem Ani, a niebieskie – aniołem stróżem Mateusza.
– Dziękujemy! – wykrzyknęli obaj równocześnie.
Wzięli się za ręce, tak jak dzieci, i szli szpalerem aniołów, którzy śpiewali:
– Alleluja! Alleluja! Alleluja, alleluja!
KONIEC