20. NIEDZIELA ZWYKŁA
Ewangelia: Mt 15
A ona przyszła, upadła przed Nim i prosiła: „Panie, dopomóż mi”. On jednak odparł: „Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom i rzucić psom”. A ona odrzekła: „Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą z okruszyn, które spadają ze stołu ich panów”.
Wtedy Jezus jej odpowiedział: „O, niewiasto, wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz”. Od tej chwili jej córka została uzdrowiona.
Mówią Święci:
Gdy Pan ujrzy taki płomień naszej wiary, taką wytrwałość modlitwy, zmiłuje się także i nad nami, i da nam to, o co Go prosimy. A gdy wyrzucimy chaos naszych występków i gdy odrzucimy więzy grzechów, powróci do nas znowu czysta pogoda ducha i zdolność czynienia dobrze.
Jeśli więc za przykładem niewiasty kananejskiej będziemy niewzruszenie trwali na modlitwie, spłynie na nas łaska naszego Stwórcy, który poprawi w nas to, co jest błędne, uświęci, co brudne, uspokoi, co pełne niepokoju. Jest bowiem wierny i sprawiedliwy, więc odpuści nam nasze grzechy i obmyje nas z wszelkiej nieprawości, jeśli ochoczym głosem będziemy ku
niemu wołali.
Św. Beda Wielebny (+735)
Psalm: Ps 67
Niech Bóg się zmiłuje nad nami i nam błogosławi,
niech nam ukaże pogodne oblicze.
Aby na ziemi znano Jego drogę,
Jego zbawienie wśród wszystkich narodów.
Niech się narody cieszą i weselą,
bo rządzisz ludami sprawiedliwie
i kierujesz narodami na ziemi.
Rozważanie:
Miłość chrześcijańska to nie jest tępy czyn. Miłość chrześcijańska nie może być czymś, co ty chcesz narzucić światu, wartością, którą chcesz uszczęśliwić innych.
Miłość chrześcijańska to jest prawdziwa miłość, a więc wrażliwość i otwartość na to, co się wokół ciebie dzieje. Dopiero z tej otwartości wypływa wtórnie – jeśli uznasz, że jest potrzebny – czyn: zapobieganie złu, pomoc, opieka. Ale najpierw wrażliwość, najpierw otwartość. Bo w przeciwnym razie tylko skrzywdzisz ludzi czynem, któremu przyczepiłeś etykietkę miłości chrześcijańskiej.
Poezja:
Chodzę za Tobą, Chryste,
nie znużę się nigdy,
spieszę w tym wyścigu,
któryś Ty z śmiercią wygrał.
Chciwy tłum Cię ogarnia
głuchych, ślepych, kalek…
Za apostołami Twymi
nie widać Cię wcale.
Cuchnie krwią i ropą rzesza,
śmiecie zaściela Twój szlak.
Ach, gdzie jest Bóg Mojżesza,
gdzie jest gorejący krzak?!
Chodzę za Tobą, Chryste,
po całej Twojej ziemi,
lecz nie z tymi, co są czyści,
ale z trędowatymi!
K. Iłłakowiczówna, Chodzę za Tobą, Chryste…