Biblioteka


Zrozumieć



 

Zrozumieć

 Co to znaczy rozumieć słowo? To znaczy: zrozumieć istotę rzeczy. Najpierw powierzchownie, potem coraz głębiej. Ale na to trzeba się zaciekawić, zaniepokoić, zdumieć, zdziwić się. Trzeba się zapatrzeć, zasłuchać – ażeby stopniowo albo nagle rozjaśnić, rozpłomienić i wreszcie ucieszyć się, uradować. Trzeba chcieć zrozumieć istotę rzeczy już w szkole podstawowej. Choćby na jeden krok, na jedno przeczucie. Pójść tym tropem w szkole średniej. I koniecznie na wyższych studiach.
 Stąd też boję się słów „uczyć się, nauczyć się”, tak jak się boję słów „nauczyciel, nauka”, podobnie jak „wiedza”. Bo to mi wciąż przypomina przenoszenie informacji do komputera. Bo to mi przypomina ucznia, w którego ładują wiadomości i który się ładuje nimi na własny rachunek. I tylko tyle. Bo o zrozumienie ich już się nie troszczy. A tak się dzieje często w wypadku niechcianych studiów.
 Po coś poszedł na wyższe studia? Sakramentalne pytanie, które każdy, ale to każdy student musi sobie stawiać. Czy mi te studia odpowiadają? Czy tego chciałem? Czy to na pewno to, czego szukałem? Bo jeżeli przekonałeś się na pierwszym roku, że to nie to, wtedy wyskakuj. Żreć żabę całe życie? Nawet gdybyś dobrze zarabiał. A może tylko po to poszedłeś na studia, żeby mieć tytuł magisterski? Dlatego studiować jaki bądź fakultet, że ci ułatwi wejście w świat? Że z tytułem magistra będziesz miał ułatwione zdobycie stanowiska? To poniżej twojej godności.
 Jest taka ekskluzywna szkoła średnia w Anglii, która nazywa się Eton. Oczywiście prywatna i niebywale droga. Ktoś kiedyś postawił rektorowi tej szkoły pytanie, jaki jest cel jego uczelni. Odpowiedź brzmiała: „Raz na sto lat wypuścić geniusza”. Krótko mówiąc: cała szkoła napełniona profesorami, docentami, asystentami pracuje po to, żeby raz na sto lat wykształcić geniusza.
 Podstawowe stwierdzenie, które musisz sobie powiedzieć, brzmi: idę na wyższe studia, żeby rozumieć. Nie żeby nauczyć się, nie żeby być naukowcem ani erudytą, ale żeby być poszukiwaczem, badaczem. Nie science, ale recherche, nie Wissenschaft, ale Untersuchung. Być poszukiwaczem prawdy. Badaczem tej rzeczywistości, w której się znalazłeś jako człowiek. Badaczem tej rzeczywistości, w którą zdecydowałeś się wejść.
 Tylko bądź przygotowany, że to niełatwa droga. Będziesz szedł przez ciemne dni i ciemne noce, jak ślepy, potykając się we mgle, nie widząc przed sobą nic – żadnego wyjścia z tej matni, w którą wlazłeś. Ażeby w którymś momencie przyszedł błysk z ciemnego nieba, który rozjaśni ci wszystko. I już wiesz. Żebyś od czasu do czasu ucieszył się obłędną radością, żeś wreszcie coś zrozumiał. Świadomy tego, że to wcale nie koniec. Ale przecież coś. I że dla tego daru opłaciło się wszystko tamto. Tamto tułanie się i ta droga uciążliwa, i ta męka. Ale musisz wiedzieć, że to o to chodzi. Że nie masz powtarzać tego, co inni wymyślili, ale masz mieć swoje zdanie. To znaczy: zrozumieć.