WNIEBOWSTĄPIENIE PAŃSKIE
7. NIEDZIELA PO WIELKANOCY
Dzieje Apostolskie: Dz 1
„Duch Święty zstąpi na was. Otrzymacie Jego moc. I będziecie moimi świadkami aż po krańce ziemi”. Po tych słowach uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu.
Paweł: Ef 1
Gdy wskrzesił Go z martwych i posadził po swojej prawicy, wszystko poddał pod Jego stopy.
Ewangelia: Łk 24
Potem wyprowadził ich ku Betanii i, podniósłszy ręce, pobłogosławił ich. A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba.
Rozważanie:
Tak trzeba, abyśmy zdawali sobie z tego sprawę, że Bóg nie jest gdzieś za niebiosami, ale w nas. Że nie trzeba udawać się na pustynię, bo jest na wyciągnięcie ręki, że nie musimy wędrować do Niego za gwiazdy, ale wejść w głąb siebie.
Choć trzeba przyznać, że to dłuższa droga niż za gwiazdy, trudniejsza niż na pustynię.
Poezja:
Tak łatwo o mitologiczny obrazek.
Góra –
dół –
jak w średniowiecznym misteryjnym teatrzyku.
Uniesione ręce,
wiatrem rozwiane fałdy szat,
z dołu podnoszą się oczy uczniów.
A to na pewno nie tak.
Zwyczajniej, prościej, prozaiczniej:
Był, rozmawiał, jadł razem…
ale już inny,
już nie swojski.
Przygotowywał ich,
by sami działali w Jego imieniu,
by na nich mogli się oprzeć następni,
jak sami Dwunastu na Mistrzu…
I może niepostrzeżenie zostali
sami.
W. Gawlik, Wstąpienie do nieba