Jakaż musiała być piękna Matka Jezusa. Próbowaliśmy Jej piękno namalować – i wciąż próbujemy oddać obrazem piękno Jej duszy.
Piękno Jej postaci, piękno Jej twarzy to promieniowanie Jej duszy. Tak niech będzie również z nami – ażeby promieniowała nasza dusza, byśmy przez wiarę, nadzieję i miłość nieśli ludziom Tego, który jest Bogiem naszym.
**********
Gdy już tak się stało, że Jezus został wydany, uwięziony, ubiczowany, cierniem ukoronowany, że szedł z krzyżem i upadał pod jego ciężarem, a potem został przybity do krzyża na Golgocie, to mógł Bóg oszczędzić Jego Matce tych widoków. Mógł nie dopuścić do tego, by widziała swojego Syna skazanego, ubiczowanego, cierniem koronowanego, by nie szła z Nim pod górę Kalwarii. By nie słyszała, jak Go przybijają do krzyża. By Go nie widziała wiszącego na krzyżu. Mógł Jej oszczędzić Bóg tego widoku.
Ale gdyby Ją spytać, co by wolała, to nie mamy wątpliwości, że powiedziałaby, że chciała Mu towarzyszyć w Jego cierpieniach, w Jego umieraniu. Przecież to Jej Syn.
**********
Król Jan Kazimierz mocą swojej królewskiej władzy oddał Najświętszej Marii Pannie nasz naród i państwo. Ogłosił Maryję Królową Polski.
Ale to nie znaczy, że mamy sprawę raz na zawsze załatwioną. Każdy człowiek, każde pokolenie powinno to potwierdzić i wyznać Maryję jako Królową narodu, państwa polskiego i Królową własną.
A jak potwierdzić? Jak wyznać?
Przecież Jej królowanie nie może sprowadzać się do pielgrzymek na Jasną Górę. Każdy powinien wdrażać w swoje życie Jej wartości. A dla Maryi centrum życia stanowił dom.
**********
A gdy się skończą wszystkie nabożeństwa i ludzie odpłyną z kaplicy Częstochowskiej i Obraz zostanie zasłonięty, wtedy Matka Najświętsza zdejmuje z głowy koronę, stawia na bok – i zabiera się do roboty.
Bo w koronie na głowie niewygodnie byłoby prać pieluchy, sprzątać dom, iść do źródła z dzbanem po wodę, obiad gotować.
I dlatego jest Królową kobiet – gotujących, piorących, robiących zakupy, sprzątających, dzień za dniem, od rana do wieczora, z miłości ku domownikom.
Jest Królową wszystkich kobiet budujących dom swoją osobowością, swoją cierpliwością, wyrozumiałością, uśmiechem, serdecznością, które sprawiają, że dom jest naszym domem, matka matką, dziecko dzieckiem, mąż mężem – że dom przypomina przedsionek nieba.
**********
Bezinteresowność. To warunek miłości. Nie oczekując na to, że zapłacą nam, zrewanżują się nam, pochwalą nas, będą o nas opowiadali.
Gdyby szukać ludzi, którzy są najmniej narażeni na interesowność, to są nimi matki. Ile godzin, ile dni, ile nocy, ile tygodni, ile miesięcy, ile lat poświęcają dziecku – z miłości. Matce najłatwiej kochać. Najłatwiej matce być bezinteresowną. Najwięcej szlachetności jest w tym zawodzie, który się nazywa: matka.
I choć matka nie oczekuje na wdzięczność naszą, niemniej, gdy jej okażemy wdzięczność, uraduje się tym aktem jak największym darem od swojego dziecka.
**********
Dziękujemy Ci, Boże, za nasze matki, które tak jak Matka Jezusa pracują od rana do nocy, są zmęczone, płaczą i śmieją się, są radosne i smutne. Za nasze matki, które kochają bezgranicznie swoje dzieci i bezgranicznie cierpią, gdy te dzieci konają na krzyżu.
**********
Wiemy, że taki jest porządek rzeczy: ludzie trzeciego wieku odchodzą, a zastępuje ich młodzież.
Ale równocześnie najbardziej dotkliwe jest dla nas, gdy umrze matka. Niezależnie od tego czy jesteśmy małymi dziećmi, czy jesteśmy już dorosłymi. Śmierć matki to jest jakoś śmierć nasza. Zapadają się światy. Kończy się jakiś nasz ważny czas. Niknie źródło światła. Stygnie ciepło w domu. Już nie ma tego, kto czekał na codzienny nasz powrót ze szkoły, z pracy, z zajęć. Już nie ma komu opowiadać, co się w tym dniu wydarzyło, wiedząc, że jest się słuchanym z miłością. Brakuje istotnego elementu naszego życia.
Ratuje nas modlitwa. Świadomość, że matka jest – w Bogu. A Bóg jest wszędzie. A więc ona jest również przy nas. I to jest wielką prawdą dla nas osieroconych. Że wciąż jest przy nas matka, która myśli o nas, troszczy się, czeka. Zwracamy się do niej w naszych kłopotach, radościach, tragediach, w sukcesach. Świadomi tego, że ona się cieszy naszymi radościami, smuci się naszymi smutkami. Tak jak dawniej.
**********
Jesteśmy narodem, w którym kobieta zajmuje ważne miejsce, który kobiecie oddaje szczególną cześć i szacunek. Narodem, w którym matka stanowi niepodważalny autorytet: która wychowuje, prowadzi dom – na swój sposób. Jesteśmy tym narodem, który przechował w swojej kulturze zwyczaj całowania ręki kobiety przy powitaniu czy przy pożegnaniu.
Nasze kobiety. Gdy mężowie byli w polu przy oraniu, sianiu i zbieraniu zbóż i płodów rolnych, ale i na wyprawach wojennych, gdy ginęli, dostawali się do niewoli – matka przejmowała rolę głowy rodziny, odpowiedzialnej za dom, za wychowanie dzieci, za rodzinę. Stąd się narodził w Polsce kult kobiety żony i matki, szacunek dla niej, dla jej trudu, poświęcenia.