STRONA GŁÓWNA / ARTYKUŁY / Dziennik Polski wydanie niedzielne


6 września 2003

1126

7 września 2003
XXIII NIEDZIELA ZWYKŁA


„Położył na niego rękę”


     Jeżeli ktoś mówi, że człowiek jest nawiedzony przez szatana, bo rzuca go po ziemi, bo targa nim, bo aż czterech silnych mężczyzn musiało go trzymać, i to z trudnością, bo tak się wyrywał – to nieporozumienie.
     Opętanie duchem nieczystym to jest opętanie duchem zła: nienawiści, zemsty, zazdrości, pazerności, chciwości, żądzy posiadania jak najwięcej pieniędzy, rzeczy, nadużywania alkoholu, narkotyków, zwątpienia, rozpaczy aż do myśli samobójczych włącznie.
     Wypędzenie złego ducha to wypędzenie z człowieka tego zła moralnego, duchowego.
      A wypędzić to zło z człowieka, którego opętał szatan, to nie tak po prostu przywlec go do księdza siłą albo zwabić go podstępem, a ksiądz pomodli się nad nim, zrobi znak krzyża, pokropi wodą święconą i wtedy duch zły go opuści. 
     Bo naprawdę, to taki człowiek sam musi się przerazić sobą, swoim stanem. Tu nic na przymuszanie, nic na siłę. On sam musi poprosić o pomoc.
     Aby wypędzić ducha nieczystego z człowieka, trzeba z nim odprawić rekolekcje. Takie osobiste. W dwójkę. Trzeba czytać Pismo Święte, trzeba się wspólnie modlić, trzeba wspólnie radować się tym, że Bóg jest, że zesłał nam swojego Syna, który uczy nas żyć.
     Bo wypędzać ducha zła, to dawać Ducha Świętego. Nie może być pustki w człowieku. Nie wystarczy wypędzić. Jezus kiedyś w przypowieści mówił, że gdy zostanie zły duch wypędzony, wtedy bierze siedmiu gorszych od siebie i powraca. W człowieku nie może panować pustka. Trzeba wprowadzić Ducha Świętego – Ducha mądrości, odwagi, sensu życia, miłości, Ducha zachwytu, Ducha podziwu, Ducha modlitwy. Ducha Bożego – Boga samego.


* * *


     Każdemu z nas grozi opętanie – pychą, egoizmem, interesownością, rozpaczą. Każdy z nas jest narażony na działanie ducha nieczystego. I trzeba sobie zdawać z tego sprawę: intuicyjnie wyczuwać, czy nie rusza lawina – czy nie wchodzę w bagno, z którego nie wydobędę się, czy nie wypływam na głębię, z której nie powrócę, bo wiry wkręcą mnie w głąb, wycofywać się ze złego towarzystwa, unikać zdradliwych sytuacji.
     Póki czas, trzeba odwracać się od tego zła, które nam zagraża, trzeba modlić się o siły, o opamiętanie, szukać pomocy u ludzi. Żeby nie było za późno.


KS. MIECZYSŁAW MALIŃSKI