28 grudnia 2003
NIEDZIELA ŚWIĘTEJ RODZINY
„Był im poddany”
Narodzenie dziecka to radość dla rodziców, krewnych, przyjaciół. Narodziny dziecka to radość dla społeczności, w której żyje rodzina.
Ale tuż zaraz nasuwa się rodzicom pytanie: Kim będzie to dziecko?
Co z niego wyrośnie? Święty czy łotr? Twórca czy niszczyciel? Budzi się niepokój w ojcu, nawet matce: Żeby tylko nie wyszedł na zmartwienie nasze, na krzywdę ludzką.
„Bo zdarza się wszystko w każdej rodzinie”.
Zdarza się wszystko w każdej rodzinie? Oto jest pytanie.
Kim będzie to Dziecię? Słowem Bożym. Czy o tym wiedziała Jego Matka i święty Józef? Że będzie wielkim nauczycielem, cudotwórcą. Że będzie głosił prawdę o Bogu, który jest miłością, nie tylko nauczaniem, ale i swoim życiem. Człowiekiem, który ukaże Boga w pełni tak doskonale jak tylko człowiek może ukazać Boga.
Jezus narodził się w rodzinie uczciwych ludzi. Święty Józef – mąż sprawiedliwy – pisze ewangelista. Maryja – błogosławiona między niewiastami – powie do Niej archanioł Gabriel.
* * *
Tak trzeba się troszczyć o dziecko od pierwszej chwili jego życia, a nawet od momentu poczęcia, żeby wyrosło na prawdziwego człowieka. Trzeba uważać na wszystko, co mogłoby je zniekształcić duchowo, wypaczyć umysłowo, zrazić uczuciowo, dotknąć jego wolną wolę. Bo każde złe słowo odbija się echem w duszy dziecka, każdy zły czyn nakłada się jak klisza fotograficzna na jego duszę. Trzeba być uważnym, bo dla dziecka to najważniejszy okres życia – łapie wszystko, czuje wszystko, naśladuje wszystko, uczy się wszystkiego – dobrego i złego.
Trzeba, by rodzice starali się żyć uczciwie. Byle nie na pokaz dla dziecka, nie na dawanie przykładu – ono fałsz natychmiast wyczuje – ale dlatego, że są oni przekonani, że tak należy postępować. Że każdy człowiek powinien być uczciwy.
Dlatego też do macierzyństwa jak i do ojcostwa musi się człowiek przygotowywać od początku swego życia.
KS. MIECZYSŁAW MALIŃSKI