22 lutego 2004
7. NIEDZIELA ZWYKŁA
„Powiadam wam, którzy słuchacie”
Jezus mówi trudnym językiem. Obok zdań prostych, orzekających, obok poleceń konkretnych posługuje się przypowieściami, porównaniami, metaforami, analogiami, hiperbolami. Przerysowuje obrazy, kładzie nowy, niespodziewany akcent, podaje zaskakujący kontrapunkt, zestawia sprzeczne obrazy, podaje wprost absurdalne stwierdzenia. Bo chce nami wstrząsnąć, pobudzić do myślenia, przekazać Bożą prawdę.
Chociażby wtedy, gdy mówi: „Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do życia niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła ognistego. Jeśli twoja ręka lub noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej jest dla ciebie wejść do życia ułomnym lub chromym niż z dwiema rękami lub dwiema nogami być wrzuconym w ogień wieczny”.
* * *
Tak jest i w dzisiejszej perykopie, która jest zestawem poleceń skierowanych do nas. Jezus nam mówi: „Miłujcie nieprzyjaciół waszych”. Tak, to jest czytelne. Ale kolejne zdanie już budzi opory: „Błogosławcie tym, którzy was przeklinają”. I tuż zaraz idzie polecenie całkowicie nas zaskakujące: „Jeśli cię kto uderzy w policzek, nadstaw mu i drugi. Jeśli bierze ci płaszcz, nie broń mu i szaty”.
Gdyby pytać, co Jezus chce nam powiedzieć poprzez te polecenia, to chyba jest coś z tego, co św. Paweł pisze, że uczeń Jezusa nawet gdy: „wszystko ma”, to „nic nie powinien posiadać”.
A więc chodzi Jezusowi o to, abyśmy byli wolnymi ludźmi. O to, żebyśmy się nie związywali ani z pieniądzem, ani z żadną rzeczą. Ani ze stanowiskiem, ani z dobrym imieniem, ani z tytułem, ani z godnością. Że najważniejsza jest miłość. A wszystko inne może być albo nie być.
KS. MIECZYSŁAW MALIŃSKI