14 marca 2004
3. NIEDZIELA PRZYGOTOWANIA PASCHALNEGO
„Drzewo nieurodzajne”
Dzień za dniem wypatrujemy w gazetach, nadsłuchujemy w radiu, otwieramy telewizor z nadzieją, że wreszcie może skończy się ta zbrodnia, że dojdzie do przemiany w Ziemi Świętej, w Iraku, w Czeczenii. Że dojdzie do przemiany wszędzie tam, gdzie bombardują samoloty, wylatują w powietrze samochody-pułapki, podkładane są bomby, strzela się do niewinnych ludzi.
Czekamy i doczekać się nie możemy. Dzień za dniem wypatrujemy w gazetach, nadsłuchujemy w radiu, wyczekujemy w telewizorze, że się coś zmieni, że ci nasi dostojnicy państwowi i samorządowi, którzy dorabiają się kosztem naszego państwa, wreszcie zaczną się o nie troszczyć jak o własny dom. Że nie będzie przekrętów, fałszerstw, łapówek, kłamstw, arogancji, które ich kompromitują.
Niecierpliwimy się, kiedy wreszcie uspokoi się w naszej rodzinie. Kiedy ustaną wszelakie niesnaski, utarczki, kłótnie, awantury. Kiedy nastanie zgoda.
Wsłuchujemy się w siebie, czy doszło do jakiejś pozytywnej zmiany w nas samych. Czyśmy zmądrzeli, czy jesteśmy bardziej wolni, kochający.
* * *
Ale tu nie należy wyczekiwać. Trzeba podjąć działanie. A najlepszym działaniem na nasze biedy jest modlitwa. Bo jeżeli obcuje się z Bogiem, który jest miłością i mądrością, to On nas zarazi mądrością jak i miłością.
Chyba nie modlą się prawdziwie ani Żydzi, ani Palestyńczycy w Ziemi Świętej. Bo gdyby się modlili, to ustałyby walki. To Żyd do Palestyńczyka powiedziałby „bracie”. Jak i Palestyńczyk do Żyda powiedziałby „bracie”. To samo stałoby się z Czeczenami i Rosjanami. Wszędzie tam, gdzie ludzie zabijają ludzi. Gdyby się chcieli prawdziwie modlić.
Gdyby nasi dygnitarze i niedygnitarze zaczęli się prawdziwie modlić, to w Polsce nie byłoby kradzieży, oszustw, przekrętów.
Gdyby nasze rodziny prawdziwie się modliły, to domy nasze stałyby się przedsionkiem nieba.
Gdybyśmy sami prawdziwie się modlili, to stalibyśmy się prawdziwymi ludźmi.
KS. MIECZYSŁAW MALIŃSKI
PS. Polecam „Czekanie na modlitwę” – książeczkę, która ukazała się ostatnio
w Wydawnictwie WAM w Krakowie.
ks. M.M.