4 kwietnia 2004
NIEDZIELA PALMOWA
„HOSANNA”
Nie można odrywać śmierci od życia. Nie można koncentrować się tylko na męce Jezusa, a nie opowiedzieć o wspaniałej twórczości Nauczyciela z Nazaretu. Najpierw trzeba choć trochę zrozumieć, co Jezus ukazał – że Bóg jest Ojcem wszystkich ludzi na całym świecie. Trzeba choć trochę zachwycić się pięknem tej nauki, która się nazywa: Ewangelia. A dopiero wtedy można to wspaniałe życie zamknąć śmiercią. Ale nie można z niej robić punktu docelowego ani najważniejszego. Najważniejsza była nauka Jezusa o miłości Boga ku ludziom. Jego przypowieści, porównania, metafory, Jego spotkania, uzdrowienia, kontakty z grzesznikami, z celnikami, Jego miłość do nieprzyjaciół. O tym wszystkim trzeba obszernie mówić. A dopiero na końcu o męce.
Krzyż – Jezus wiszący na krzyżu – jest naszym symbolem, ale nie można na krzyżu skończyć.
* * *
Gdy Papież przyjechał do Polski po raz drugi, budowano ołtarze polowe w miastach, w których miał odprawiać Mszę świętą. Najbardziej zauroczył mnie ołtarz wrocławski. W białym murze zrobiony prześwit w kształcie krzyża. A w tym prześwicie krzyża stała postać Jezusa zmartwychwstałego.
Najpiękniejszy krzyż w Polsce współczesny znajduje się w Arce, w Nowej Hucie. Jest dziełem świetnego krakowskiego rzeźbiarza Chromego. Tam Jezus, chociaż jeszcze na krzyżu, ale On nie wisi, On już wstępuje do nieba. Wygięte ciało Jezusa jak gdyby wzlatuje w górę. Odchylony od krzyża i z głową podniesioną w górę i już jest zmartwychwstały – moment śmierci jest równocześnie momentem wejścia Jezusa w Boga Ojca.
* * *
I o tym mamy też pamiętać, że śmierć nasza to jest powtórzenie śmierci Jezusowej. Moment śmierci jest momentem naszego zmartwychwstania. My idziemy w Boga. Wchodzimy w Jego Rzeczywistość.
KS. MIECZYSŁAW MALIŃSKI