20 czerwca 2004
12. NIEDZIELA ZWYKŁA
Opoka
Święty Łukasz kończy tę scenę na słowach Pana Jezusa: Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć. Będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie, będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie.
Ale święty Mateusz idzie odważnie dalej: A Piotr – którego Jezus przed chwilą nazwał Opoką Kościoła – wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: Panie, niech Cię Bóg broni. Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie.
To zachowanie się Piotra jest bulwersujące. Dotąd uczeń – względnie apostoł – i nagle taka metamorfoza: bierze Pana Jezusa na bok. Jak kumpla. I zaczyna Mu robić wyrzuty: że głupstwa opowiada, strofuje Go – niech się opamięta, niech kontroluje to, co mówi.
Psychologicznie, zdawałoby się, rzecz niemożliwa. Ale przyglądnijmy się bliżej naszym dzisiejszym realiom. Iluż to ludzi tak zwanych zwyczajnych, gdy zdarzy im się, że dochodzą do jakiejś władzy – nie musi być to władza bardzo wysoka – zmieniają się. Następuje w nich metamorfoza. Ze zwyczajnych ludzi stają się „nadzwyczajnymi ludźmi”.
Ileż razy przeżyłeś taki przypadek. Przecież to koledzy, koleżanki. I co się z nimi stało? To inni ludzie. Czasem nawet nie poznają swoich dawnych przyjaciół. Przestają ich zauważać. Odpowiadają zdawkowo, z góry, patrząc się na nich jak na ścianę. Mówimy: „Zaszumiało im w głowie”, „woda sodowa uderzyła im do głowy”, „przewróciło im się w głowie”. Mówimy pobłażliwie, z nadzieją, że to jest tylko chwilowe, że odwrót jest możliwy.
Ale dzieje się zupełnie inaczej. Oni teraz wymagają szacunku, specjalnego traktowania ich, odnoszenia się do nich.
I rosną wymagania. Należy im się wszystko. Pensje są wciąż za małe – chociaż czasem dziesięciokrotnie wyższe od tych, które otrzymują ludzie przeciętni. I czują się tak wysoko, że są ponad prawem – że wszystko im jest dozwolone. Że otoczenie musi się zgadzać z ich pomysłami czy wybrykami i akceptować je. I uśmiechać się, i przyklaskiwać.
Oczywiście, każde kierownicze stanowisko zmienia perspektywy, widzenie, traktowanie rzeczywistości – inna odpowiedzialność, inne obowiązki. Ale żeby aż tak dalece zmieniać swój stosunek do dawnych przyjaciół i kolegów?
Rzadko tylko zdarzy się, że ktoś lub coś przyprowadzi ich do opamiętania, jak się zdarzyło Piotrowi: Lecz Jezus odwrócił się i rzekł do Piotra: Zejdź mi z oczu, szatanie. Jesteś mi zawadą, bo myślisz nie na sposób Boży, lecz na ludzki.
KS. MIECZYSŁAW MALIŃSKI