15 sierpnia 2004
„Matka mojego Pana”
Jakże musiała być mądra, skoro była Matką Mędrca z Nazaretu, który odczytał na nowo Biblię.
Jakże musiała być kochająca, skoro była Matką Nauczyciela głoszącego Radosną Nowinę o Bogu-Miłości.
Jakże musiała być dobra, skoro była Matką Cudotwórcy karmiącego głodnych, litującego się nad cierpiącymi, uzdrawiającego chorych, wskrzeszającego umarłych.
Jakże musiała być wyrozumiała, skoro była Matką Dobrego Mistrza z Nazaretu, tolerującego Żydów i nie-Żydów, mądrych i głupich, świętych i grzeszników, przyjaciół i wrogów.
Jakże musiała umieć przebaczać, skoro była Matką Człowieka przebaczającego tym, którzy Go niewinnie osądzili, którzy Go katowali, który Go ukrzyżowali.
Jakże musiała być ufająca Bogu, skoro była Matką Tego, który położył całą swoją nadzieję w Bogu i był pewny, że Go wskrzesi z martwych.