Nawet w obronie własnej? Nawet w obronie własnej. Broń się tak, żeby nie zabić.
A gdy wojna? To tylko obronna. Zresztą od dawna wszyscy to głoszą. Dlatego ci, którzy zaczynają wojnę, sugerują swojemu narodowi i światu, że zostali napadnięci. Klasyczny przypadek – nasz 1939 rok. Niemcy upozorowali, jakoby nasze wojska zaatakowały niemieckie posterunki przygraniczne.
Jeżeli wojna, to tylko obronna. Ale i tak wtedy trzeba się bardzo namyślać – czy nie ma innego wyjścia. Jeżeli przegrana jest przesądzona – to nie wolno podejmować nawet obronnej wojny. Narazić naród na wyniszczenie, państwo na utratę państwowości, to jest samobójstwo. Bo to zabicie narodu, zabicie własnego państwa.
Nie zabijaj. Zakazane jest samobójstwo indywidualne. Nie zabijaj siebie. Bóg cię powołał do życia i tylko On ma prawo ciebie z życia odwołać.
Nie zabijaj. Zakazana jest eutanazja. Nie wolno zabić człowieka, chociaż o to prosi, bo cierpi, bo stary, bo bezużyteczny, bo samotny. Nie wolno zabić człowieka, jeżeli on o to nie prosi, ale jego rodzina tego żąda czy tego się domaga.
Nie zabijaj. Zakazana jest aborcja. Nie wolno zabić nienarodzonego dziecka. Bo to jest też człowiek. Ale jeżeli nie wolno zabić dziecka urodzonego – niemowlęcia – wyłania się pytanie, jaka jest istotna różnica pomiędzy tym czynem, a zabiciem dziecka nienarodzonego? Można ponad wszelką wątpliwość stwierdzić, że aborcja niszczy sumienie społeczeństwa. Przyzwyczaja człowieka do tego, że jeżeli można zabić dziecko nienarodzone, to można zabić dziecko narodzone. Ludzie wyciągają wnioski. Fatalne dla siebie, fatalne dla społeczeństwa.
* * *
Nie zabijaj swoich dzieci – ty jako matka, ty jako ojciec – warunkami niemożliwymi do życia. Nie dopuszczaj do tego, żeby był dom nieopalany w zimie, niewietrzony, niesprzątany na co dzień. Nie pal papierosów w swoim mieszkaniu. Tu prawie że słyszę oburzone głosy: „Nikt mi nie będzie nakazywał, co ja mam robić w swoim mieszkaniu”. Ale przecież już wiesz dobrze, że palenie szkodzi twojemu zdrowiu. Z pewnością i to do ciebie dotarło, że dym tytoniowy wdychany przez niepalącego jest również zabójczy.
Nie zabijaj swoich dzieci. Troszcz się o to, żeby miały co jeść. I żebyś ty i twoje dzieci miały do dyspozycji zdrowe jedzenie. Bo potem nie tylko zatrucia i otyłość, ale tworzą się złogi, skleroza, zatory, zawały. Błędne postępowanie w tym względzie trudno jest tłumaczyć niewiedzą. Mamy na ten temat ogromną literaturę, dyskusje w prasie, w radiu, w telewizji, rozmowy, wyjaśnienia.
Nie zabijaj swoich dzieci. Staraj się o to, żeby były umyte, oprane, żeby nie żyły w brudzie.
Nie zabijaj swoich dzieci ani siebie niehigienicznym trybem życia. W program twój i twoich dzieci musi być wpisany ruch na świeżym powietrzu, musi być spacer, wycieczka, rower, narty, łyżwy – w zależności od tego, czym dysponujesz, a gdy nie ma nic, to wystarczą nogi. Wycieczki piesze są najlepsze.
Nie zabijaj swoich dzieci intelektualnie, moralnie, uczuciowo. Nie lekceważ ich problemów. Nie rób ze swoich dzieci prostaków. Nie gaś ich pytań, ale staraj się odpowiedzieć możliwie wyczerpująco. Pozwalaj im się rozwijać, dopomagaj im na tej drodze – przez rozmowy, książki, zwiedzanie, przez środowisko w którym twoje dziecko będzie wzrastało. Wyczuwaj, do czego ma zainteresowanie, ochotę, chęć, jaka tematyka je pociąga, jakie ma szczególne upodobania. I to od najmniejszego.
Nie zabijaj swoich dzieci. Nie krzycz wciąż na nie, nie narzekaj, nie wyśmiewaj, nie mnóż kar. Umiej pochwalić, pocieszyć, nagrodzić. Nie oskarżaj bezpodstawnie, nie denerwuj dziecka. Bo w ten sposób tworzą się choroby psychiczne. Powstają kompleksy, zahamowania, nerwice lękowe.
Nie zabijaj swoich dzieci złym przykładem jak i złą atmosferą domową – napięcia, awantury, kłótnie, przekleństwa, wyzwiska, rękoczyny, godziny milczenia, dnie milczenia.
Nie zabijaj swoich dzieci duchowo, nie zabijaj siebie. Bo, jak się okazuje, wszystkie choroby mają przede wszystkim podłoże psychiczne, nerwicowe, stresowe. To jest główne źródło naszych chorób fizjologicznych.
KS. MIECZYSŁAW MALIŃSKI