30 stycznia 2005
4. NIEDZIELA ZWYKŁA
Bądź szczęśliwy
Ewangelia jest cała zdroworozsądkowa. Tak jak Jezus jest zdroworozsądkowy. Zresztą nie może być inaczej, bo przecież Bóg nas stworzył – Bóg się nami wyraził. Ewangelia jest potwierdzeniem tego, co w nas tkwi.
Bóg nie wymaga od nas dziwactw, a nawet dziwności. Nie wymaga od nas czegoś, co się sprzeciwia zdrowemu rozsądkowi. Ale chce, żebyśmy byli normalnymi ludźmi. Jezus jest tego przykładem.
Nie sądźmy więc, że chrześcijaństwo żąda od nas czegoś nienaturalnego – uwłaczającego godności człowieka, dziwnego przynajmniej. Bóg chce, żebyśmy byli naturalni – w zachowaniu się, w stylu bycia, w ubiorze, w wystroju mieszkania, w odnoszeniu się do drugich – abyśmy byli prawdziwymi ludźmi. Tak jak prawdziwym człowiekiem był Jezus – nie bez powodu siebie nazywał Synem Człowieczym.
* * *
Jesteśmy istotami dwuwymiarowymi. Mamy wymiar jednostkowy, ale mamy również wymiar społeczny. I trzeba być wrażliwym zarówno w tym pierwszym wymiarze jak i w drugim. A będziesz błogosławiony. To znaczy święty. To znaczy szczęśliwy. To znaczy człowieczy. Bo to, co w nas woła, jest Boże.
Co w nas woła o ubóstwo w duchu – przeciw bogactwu; co w nas woła o współczucie – przeciw obojętności; co w nas woła o cichość i łagodność – przeciw agresji; co w nas woła o sprawiedliwość – przeciw krzywdzie; co w nas woła o miłosierdzie – przeciw okrucieństwu; co w nas woła o czystość serca – przeciw zakłamaniu; co w nas woła o wprowadzanie pokoju – przeciw kłótniom – to wszystko jest Boże. Bo jesteśmy Jego stworzeniem.
Wtedy będziesz błogosławiony, czyli zjednoczony z Bogiem. Wtedy będziesz szczęśliwy.
KS. MIECZYSŁAW MALIŃSKI