5 czerwca 2005
10. NIEDZIELA ZWYKŁA
„Przyszło wielu celników i grzeszników”
Każdy kościół to wieczernik, gdzie powtarzana jest liturgicznie Ostatnia Wieczerza: Eucharystia. Dominuje w nim stół: ołtarz. Wchodząc do kościoła, czynimy znak krzyża świętego – na znak, że wchodzimy w Rzeczywistość misteryjną, inną od rzeczywistości powszedniej.
Bo w obrzędach liturgicznych czas jest zawieszony.
Tu spotkać można Maryję z Dzieciątkiem na ręku, Józefa przy pracy, Jezusa przyjmującego chrzest z rąk Jana Chrzciciela, tu można spotkać Jezusa nauczającego.
Tu można wraz z apostołami przysłuchiwać się nauczaniu Jezusa, swojego Mistrza. Krok w krok. Można siedzieć ramię w ramię przy stole razem z celnikami i grzesznikami, przy którym zasiadł Jezus. Być w Kanie Galilejskiej z apostołami, w towarzystwie Matki Najświętszej.
A to wszystko nie „na niby”. Nie „jak gdyby”. Nie z przymrużeniem oka. To nie taka bajka, w którą się wierzy nie wiadomo dlaczego. Tylko Rzeczywistość duchowa.
Przez liturgię wchodzisz w świat misteryjny. W świat różny od świata powszedniego, a równocześnie z nim jednorodny.
* * *
Msza święta się kończy. „Idźcie w pokoju Chrystusa”. „Niech wam Bóg błogosławi. W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”. Wychodzimy z kościoła. Czar pryska. Wracamy do powszedniości. Zaczynają się schody. Stwierdzamy, jak ten świat misteryjny jest różny od tego świata powszedniego.
Ale przecież jesteśmy obywatelami jednego i drugiego świata. Należymy do tych obu rzeczywistości. Potrzebujemy obu. Potrzebujemy rzeczywistości misteryjnej na to, żeby była nasza codzienność lepsza! Potrzebujemy dobrej naszej rzeczywistości powszedniej, żeby nasza misteryjność była lepsza.
Przychodzimy do świątyni Bożej, by spotkać się z Jezusem, Jego światem – żeby wzmocnić się w naszej miłości, prawości, radości, świętości, serdeczności, w przebaczeniu. Aby wzmocnić się i wrócić do naszego powszedniego świata odmienieni na duchu – wypięknieni, promieniejący światem Bożym.
KS. MIECZYSŁAW MALIŃSKI