26 czerwca 2005
XIII NIEDZIELA ZWYKŁA
„Jest mnie godzien”
Gdy uderzono cię w twarz, niech cię to nie przejmuje aż do głębi, aż tak absolutnie. Gdy ktoś chce wziąć twoją suknię – daj mu i płaszcz. Niech tak bardzo ci nie zależy ani na sukni, ani na płaszczu. Gdy zmusza cię ktoś, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź z nim dwa tysiące. To w końcu nie jest takie aż ważne, żebyś z tego powodu miał wszczynać awanturę.
Są wartości, które przewyższają i uderzenie w twarz, i zagarnięcie nam majątku, i zmuszanie do trudów, których nie chcemy.
Nawet jest coś ważniejszego niż miłość do ojca czy matki, niż miłość do syna czy córki. Nawet jest coś ważniejszego niż twoje życie.
KS. M.M.
June 26th, 2005
13th Sunday of Ordinary Time
”Worthy of me”
When you are slapped on the face do not be so deeply, so totally concerned. If someone wants to take your robe, give him your coat, too. Do not be so focused either on your robe, or on your coat. If someone forces you to walk a thousand steps with him, walk with him two thousand steps. After all it is not so important that you have to cause a brawl about it.
There are values that surpass a slap on the face, or seizure of your property, or undesired hardships, which are forced upon you.
There’s even something more important than love of a mother or a father, more important than love of a son or a daughter, something even more important than your life.
Fr. M.M.