11 września 2005
XXIV NIEDZIELA ZWYKŁA
„Ile razy mam przebaczać?”
Rozpostarła się nad naszymi głowami wspaniała tęcza nadziei. Na przyszłe jutro. Szczęśliwe, mądre, na wielkie jutro.
Bo świętujemy rocznicę „Solidarności”. Wybuchu wojny – 1939 rok. Koniec wakacji i początek roku szkolnego.
A świętowanie to nadzieja na lepsze jutro, na wspaniałe, mądre jutro. Bo wtedy staje się dla nas zrozumiałe to, o co walczyli tamci ludzie. Widzimy ostro, jak powinna wyglądać nasza Ojczyzna, nasz Kościół, nasza państwowość, polityka, religijność. Co to znaczy „Polska”, „solidarność”, „miłosierdzie”, „Kościół”.
* * *
Nad nami rozpostarła się tęcza nadziei, że naród może być solidarny. Że można żyć z narodem niemieckim jak z braćmi i że nigdy nie dojdzie do wojny takiej, jaka wstrząsnęła światem w 1939 roku. Że Miłosierdzie Boże jest nieskończone, a więc nie ma powodu, żebyśmy popadali w rozpacz. Że Kościół może być prawdziwym wydarzeniem w życiu naszego narodu, pod rządami mądrych biskupów. Że w szkołach będą uczyć mądrzy nauczyciele, wychowując mądre dzieci na naszą przyszłość narodową i państwową.
* * *
Nad głowami naszymi zabłysła tęcza nadziei. Marzeń, tęsknot. Ktoś powie: „Co z tego. Co to daje?!” To daje wszystko! Jeżeli z całego narodu popłynie w górę słup nadziei – to się spełni!
Tylko wtedy, kiedy nasze świętowania będą prawdziwie jednym wielkim krzykiem nadziei, pragnienia, tęsknoty – za mądrością, za wielkością, za wolnością. Za prawdziwym państwem polskim – gdzie żyją zgodnie, jak bracia ludzie rozmaitych przekonań, religii, światopoglądów, politycznych opcji. Jak bracia.
Tak będąc w katedrze wawelskiej na ingresie biskupim, tak patrząc na tłum 70 tysięcy ludzi, zgromadzony na Rynku Głównym, pomyślałem sobie: Jeżeli potrafimy tęsknić za dobrym, świętym, prawdziwym Kościołem; jeżeli potrafimy tak pokojowo świętować wybuch wojny 1939; jeżeli potrafimy tak świętować rocznicę „Solidarności” – tęsknić za prawdziwie narodem polskim solidarnym; jeżeli tak potrafimy gromadzić się w Łagiewnikach, gdzie Faustyna głosiła prawdę o miłosierdziu – to z nami tak źle jeszcze nie jest!
KS. MIECZYSŁAW MALIŃSKI