9 października 2005
XXVIII NIEDZIELA ZWYKŁA
„Zaproszeni na ucztę”
Być wdzięcznym. Każdemu, który nam oddał jakąkolwiek przysługę, powiedział o nas jakiekolwiek dobre słowo, uśmiechnął się do nas jakimkolwiek uśmiechem, który nie wyrządził nam jakiegokolwiek zła – każdemu, któremu jesteśmy dłużni miłość, dobroć, serdeczność, ciepło.
Być wdzięcznym. Od razu za każdy uśmiech, każdy dobry czyn, za każdą dobroć, każdą pomoc, za każde serdeczne odezwanie się, każde usłużenie. Za każdy dobry dzień, dobry rok – Bogu, ludziom i sobie.
Płacić? – to złe słowo. Wynagradzać?- to też wciąż niedobre słowo. Ale być wdzięcznym – być wzajemnie kochającym, serdecznym, ciepłym, uprzejmym – w szczegółach jak i w posunięciach zasadniczych.
Być wdzięcznym. Zawsze. Wystrzegać się żądania wdzięczności, upominania się o rewanż, domagania się wzajemności, dopraszania się wynagrodzenia.
Być wdzięcznym. Unikać jak ognia wszelakiej kłótni, sprzeczek, sporów, złych słów.
Być wdzięcznym. I przepraszać, gdy się coś nie udało. I przepraszać, gdy się coś źle zdarzyło. I przepraszać, gdy się coś źle powiedziało. Przepraszać. I darować. Przez łzy, przez żal, przez serdeczność.
Być wdzięcznym zawsze – ale zwłaszcza w małżeństwie. Zawsze – wobec swojej rodziny. Zawsze – wobec swoich przyjaciół. Zawsze – wobec swoich sąsiadów. Zawsze – wobec swojego rodu. Zawsze – wobec swojego narodu.
Być wdzięcznym, to znaczy również strzec swojej polskości jak skarbu najdroższego, abyś nie pozwolił obrzydzić jej w sobie pomimo zgorszenia, jakie dzieje się na twoich oczach raz za razem.
Na koniec, być wdzięcznym Bogu, za to, że nas stworzył, że idzie z nami, pomagając nam na każdym kroku, na każdą sekundę naszego istnienia.
KS. MIECZYSŁAW MALIŃSKI