23 lipca 2006
16. NIEDZIELA ZWYKŁA
„Wypocznijcie”
Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco.
Kto to mówi? Ten, kto za najważniejsze przykazanie postawił miłość. Jak wobec tego to może mówić? Przecież miłość to poświęcenie aż do utraty tchu, oddanie siebie na służbę, nie zatrzymując nic dla siebie, aż do śmierci.
Jezus mówi: Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco.
A potrzebujący co mają robić? Czekać? Wypatrywać? Żądać? Błagać? Modlić się? A my będziemy sobie wypoczywali!
Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco.
Czy od miłości jest urlop?! wakacje?! wczasy?!
Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco.
Za wyjątkiem:
Jezus ujrzał wielki tłum i zdjęła Go litość nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza.
To o nas, o nasz naród chodzi. To my jesteśmy tym tłumem, który jest jak owce nie mające pasterza. Tym tłumem zagubionym. Który się kręci wokół swojej osi, bo urwany ster, bo potargane żagle, bo anarchia na pokładzie! My jesteśmy jak dziki tłum, pozbawiony autorytetów, jak owce nie mające pasterza.
Wtedy nie ma wakacji, odpoczynku, urlopu, wczasów. Trzeba ratować! Uczyć tego, czego nam najbardziej brakuje. Uczyć miłości, życzliwości człowieka wobec drugiego człowieka. Żebyśmy się nie pozagryzali jak wściekłe psy.