Biblioteka


9. NIEDZIELA ZWYKŁA  6 III




9. NIEDZIELA ZWYKŁA


Ewangelia:                                                                             Mt 7
Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony.


Mówią Święci:
Jezus stwierdza, że nie może zaufać wierze tych, którzy choć błyszczą nieskazitelną wiarą, żyjąc szpetnie niszczą czystość wyznawanej nauki złymi uczynkami. Obydwie bowiem cechy są nieodzowne dla tego, kto chce służyć Bogu, to znaczy uczynki powinny być potwierdzone mową, a mowa uczynkami.
                                                                                                  Św. Hieronim


Psalm:                                                                        Ps 31
Panie, do Ciebie się uciekam:
niech nigdy nie doznam zawodu,
wybaw mnie w sprawiedliwości Twojej!
Nakłoń ku mnie Twe ucho,
pospiesz, aby mnie ocalić.
Bądź dla mnie skałą schronienia,
warownią, która ocala.
Ty bowiem jesteś moją skałą i twierdzą,
kieruj mną i prowadź przez wzgląd na swe imię.


Rozważanie:
Tak. Nikt cię nie pytał, czy chcesz istnieć. Nikt cię nie pytał, czy – jeżeli chcesz – godzisz się na takie życie. Czy chcesz żyć, mając przed sobą widmo śmierci. Może nawet mówisz: „Gdybym wiedział, że takie będzie moje życie, wolałbym nie istnieć”. Ale naprawdę nie miałeś wyboru. Nie obnoś się przed sobą i przed ludźmi z żalami, że rodzice nie umieli tobą pokierować i że miałeś nieciekawe dzieciństwo. Że spotkałeś ludzi, którzy wypaczyli twój rozwój, że cię skrzywdzono; że tyle chorowałeś. Nie obnoś się z żalami.
To jest twój los. Przyjmij go. Nieś go z godnością. Z podniesioną głową. Dał ci go Ten, który cię kocha.


Poezja:
                                                               Co on właściwie czyni, wrzeszcząc
                                                               śród kamienic?
                                                              
S. Żeromski, Charitas


Co ja właściwie czynię, tak cierpiąc, tak się ciesząc,
Tak życia niecierpliwy, ku pewnej śmierci spiesząc?


Co czynię, czyniąc wszystko? U kogo służba moja?
Kto są ci wszyscy wokół? Skąd jestem tu i kto ja?


Te smutki, te radości – cóż one mi powiedzą?
O Boże, Boże, Boże, ci ludzie nic nie wiedzą!


Te smutki, te radości – zasępią czy ukoją?
O Boże, Boże, Boże, ześlij mi łaskę swoją!


I o co ja właściwie, o Panie, Ciebie proszę,
Gdy ku niebiosom Twoim stęsknione oczy wznoszę?
                                                         
J. Tuwim, Właściwie