SOBOTA
Ewangelia: Łk 15
„A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola, żeby pasł świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, które jadały świnie, lecz nikt mu ich nie dawał”.
Rozważanie:
Gdzieś w głębi duszy wierzyłeś, że w twoje niedziele zawsze będzie słońce, w twoje zimy – na polach śnieg i mróz, w twoje lata – niebieskie niebo. I że będziesz mógł bez przeszkód rozwijać swoje talenty na pożytek ludzi. A tymczasem schodzą ci lata na szamotaniu się w labiryntach, wpadaniu w ślepe uliczki, na walce o mieszkanie, ubranie, jedzenie, posadę.
Gdzieś w głębi duszy ufałeś, że gdy ludziom okażesz choć trochę dobrej woli, serdeczności, przyjaźni, to ich sobie oswoisz. A tymczasem musisz się wciąż borykać z głupotą swojego otoczenia, przepychać się przez złośliwości, przeskakiwać, ze zmiennym szczęściem, zastawione na ciebie pułapki.
– I tak niczemu nie umknąłeś. I musiałeś wszystko przeżyć, co tylko człowiek potrafi. I już wiesz, że jeżeli cię coś jeszcze nie spotkało, to spotka cię na pewno.
Gdzieś w głębi duszy myślałeś, że to tylko On musiał mieć takie życie najeżone obłudą, głupotą i nienawiścią przeciwników.
Psalm: Ps 103
Błogosław, duszo moja, Pana
i wszystko, co jest we mnie, święte imię Jego.
Błogosław, duszo moja, Pana
i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach.
On odpuszcza wszystkie twoje winy
i leczy wszystkie choroby,
On twoje życie ratuje od zguby,
obdarza cię łaską i miłosierdziem.