Biblioteka




2. Świat emanacją Boga


 


     Wciąż na przeszkodzie rozumieniu świata stoi niezrozumienie aktu stwórczego. Świat zachodni prześladuje ustawicznie model stworzenia świata zawarty w przypowieści z Księgi Rodzaju opowiadającej barwnie o tym, jak to Duch Boży stwarza mocą swojego słowa świat w ciągu sześciu dni.
     Wschód poradził sobie z tym problemem, posługując się słowem „emanacja” – co można prowizorycznie przetłumaczyć jako: wyłanianie, wydzielanie z siebie, promieniowanie. Pierwszy użył go Plotyn; nawiązywał do niego nie tylko Orygenes, ale i – współcześnie – Teilhard de Chardin i Albert Einstein. Inaczej mówiąc, świat został wypromieniowany przez Boga. I chociaż jest to zdanie nieprecyzyjne, to jednak wskazuje kierunek myślenia właściwy – że świat jest rozumny i wolny.
     Tylko trzeba się zastrzec: tu nie chodzi o emanację jednorazową, po której świat pozostałby osamotniony w swoim istnieniu. Chodzi o nieustanną emanację, w której Bóg jest obecny i na swój sposób stwórczy w każdym momencie istnienia świata.
     Nie znaczy to jednocześnie, że chodzi o jakąś formę panteizmu: że świat jest przedłużeniem Boga – albo przedłużonym Bogiem – bo to by się sprzeciwiało podstawowemu założeniu, że świat jest wolny. A Bóg „robi wszystko, co może”, by świat był wolny, dobry i mądry. Ale Bóg nie zawiesza wolności, nie niszczy jej, tylko współpracuje.
     Trzeba zacząć od stwierdzenia, że ponieważ Bóg jest Miłością, to wciąż stwarza, wciąż daje Siebie, emanuje. Wobec tego nie było momentu, w którym by nic nie było. Wobec tego „początek naszego wszechświata” to zwrot umowny. Innymi słowy, to nie znaczy, że przedtem nic nie było, a dopiero wtedy coś się w ogóle zaczęło. Raczej należałoby mówić o nowym okresie w życiu wszechświata. Co było przed tym okresem, na razie nie bardzo nam jest wiadome. Nasze zainteresowania skupiają się więc na tym nowym etapie, który zaczynamy od umownego momentu zerowego. Z tym, że nie bardzo umiemy ustalić, jak do tego doszło. Jak bardzo nie mamy pojęcia, na jakiej zasadzie doszło do narodzin naszego świata, świadczą obecne dwie teorie: teoria wybuchu i teoria zderzenia wszechświatów.