OKRUCHY MIŁOŚCI Strona 14
DROGA MARTY to droga matek, żon, ojców, mężów – tych, których udziałem jest troska, aby nakarmić domowników. A więc aby kupić na czas to, co potrzeba, wymyślić posiłek, z którego wszyscy będą zadowoleni, a poza tym aby był on na czas przygotowany, aby nie było nic przypalone ani surowe, przesolone ani niedosolone, rozgotowane ani niedogotowane. Droga Marty to droga miłości rozmienionej na drobne. Na tysiące schyleń, podnoszeń, ruchów, czynności nieważnych, drobnych, takich jak zmywanie naczyń, zamiatanie, ścieranie kurzu, układanie rzeczy na swoje miejsce, mycie okien, pranie, cerowanie, przyszywanie guzików – czynności które nie spowodują przewrotu świata, które niczego nie zmieniają, ale starają się, by w domu było tak jak być powinno. Droga Marty to droga miłości rozmienionej na gesty, uśmiechy, zapytania, odpowiedzi, cierpliwe wyjaśniania, spokojne tłumaczenie, wyważone upomnienia, powstrzymywanie się – czasem z najwyższym wysiłkiem – żeby nie wybuchnąć, nie postawić na swoim, nie mieć racji, nie udowodnić, ale żeby pomóc, pokierować, poprowadzić. Droga Marty to droga miłości, której się nie dostrzega, którą uważa się za coś zupełnie normalnego, zwyczajnego. |
BITS OF LOVE Page 14
MARTHA’S PATH is a path of mothers, wives, fathers, husbands – the ones who take care to feed the household members; and so, to buy what is needed on time, come up with an idea for a meal that everyone will appreciate and to make sure it is prepared on time, and that nothing is too burnt or too raw, too salty or not salty enough, boiled too much or too little.
Martha’s path is a path of love changed into pieces: into thousands of movements, bending, lifting, unimportant activities, insignificant activities, like doing dishes, sweeping, dusting putting things away where they belong, washing windows, doing laundry, darning, attaching buttons, — activities which will not change the course of the world, which will not change anything, but they make home everything it should be.
Martha’s path is a path of love changed into gestures, smiles, questions, answers, patient explanations, quiet clarifications, measured reprimands, restraining oneself – sometimes with the greatest effort – not to explode, not to have one’s own way, not to be right, not too prove it, but instead — to help, to direct, to lead.
Martha’s path is a path of love, which is not noticed, which is considered to be something totally normal and ordinary. |