3. Przyroda „nieożywiona” myśli
Punkt zerowy naszego wszechświata, odległy od nas o jakieś czternaście miliardów lat, oznacza nie tylko wymiar czasowy, ale również stan rozwojowy: wszechświat zaczął się od umownego zera – wybuchła energia, materia, czas.
Mówimy o tym bez przekonania i bez emocji, bo ani tego nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, ani nawet nazwać. Nie było jeszcze życia fizycznego, biologicznego, psychicznego i etycznego, chociaż wszystko już istniało w tej praenergii, w tej pramaterii, w tym praczasie jak w zarodku. Czyli w zasięgu możliwości.
Można by porównać ten moment do wyklucia się pisklęcia z jajka. Na początku jest tylko ślepa chęć życia, życia za wszelką cenę. A więc rozpaczliwe zdobywanie pokarmu, bo to tylko daje możliwość utrzymania się przy życiu, a wszystko to było do zdobycia. Cała prawda, dobro i piękno, sprawiedliwość i miłość, wolność i bezinteresowność, pokój i jasność. Na ile tylko wystarczy inteligencji i wolnej woli, to znaczy chęci przeżycia, determinacji, dążenia do doskonałości – na tyle czekania, rozciągnięcia w czasie. To znaczy: wszystko zależało i zależy nadal od mądrości i od wolnego wyboru tak jednostki, jak i społeczności, do której należy jednostka.
I chociaż procesy, które przebiegają w przyrodzie nieożywionej, są na ogół trudne do obserwacji, bo ich cykle są przeważnie długotrwałe, mamy prawo sądzić, że mają one cechy jakoś analogiczne do tego, co dzieje się w przyrodzie ożywionej.
W Kosmosie planety są pochłaniane – niektórzy posługują się słowem: pożerane – przez gwiazdy. Te niszczone są przez „czarne dziury”, które mieszczą się w centrach galaktyk. A galaktyki pochłaniają się wzajemnie. I tak wszystko wskazuje na to, że nasza galaktyka wchłonęła kilka innych galaktyk, dzięki czemu stała się jedną z najpotężniejszych w tej części Wszechświata. W tej chwili jest na przykład na etapie wchłaniania Małego Obłoku Magellana.
Ale, niestety, wygląda na to, że prawdopodobnie dojdzie do konfrontacji naszej Drogi Mlecznej z Wielką Mgławicą Andromedy, która – ku zdumieniu astronomów – zbliża się ku nam, chociaż, według wszelkich danych, powinna się od nas oddalać.
Na podobnych zasadach funkcjonują takie żywioły, jak woda, ziemia, powietrze, słońce, chmury, deszcz, śnieg, procesy górotwórcze, wybuchy wulkanów, trzęsienia ziemi, meteoryty bombardujące skorupę ziemską. Morze walczy z plażą, rzeka z brzegami, powietrze ze skałami, huragany z pustynią.