Biblioteka



OCHRZCIĆ DZIECKO ?





OCHRZCIĆ DZIECKO ?



   Przyszli do mnie młodzi małżonkowie – nawet nie tacy całkiem młodzi jak na młodych małżonków – powiedzieli, że proszą o to, żebym udzielił ich dziecku chrztu. Ale zastrzegają się, że są obydwoje niewierzący. Zaskoczony spytałem:
   – To znaczy, nie wierzycie w Pana Boga?
   – Ani ja, ani żona.
   – I chcieliście ochrzcić swoje dziecko? – upewniałem się.
   – Tak, chcemy ochrzcić nasze dziecko.
   – A to dla rodziny? Dla dziadzia tego dziecka, dla babci? Oni domagają się tego? – usiłowałem się domyślać.
   – Owszem, oni też się by chętnie w to włączyli, ale nie potrzebują. My bez tego chcemy nasze dziecko ochrzcić.
   – A w jaki sposób chcecie ochrzcić, skoro jesteście niewierzący? – wciąż nie rozumiałem.
   – Uważamy, że dziecku trzeba dać jakieś solidne podstawy życiowe, zasady. A jesteśmy przekonani, że Ewangelia niesie te wartości. Wyraźnie mówi, co jest dobrem, a co jest złem. To, co krótko Jezus powiedział: „Niech mowa wasza będzie: tak – tak, nie – nie”, to odnosi się nie tylko do mowy, ale do całej postawy życiowej. I to nam się podoba. A więc chcemy, aby ksiądz ochrzcił nam dziecko.
   – Jeżeli wierzycie w wartości, jakie niesie Ewangelia, takie jak dobro, prawda, miłość…
   – Tak, w to wierzymy i tak żyjemy.
   – Mnie to wystarczy, Bo to jest Pan Bóg, On jest prawdą i miłością.
   – Ale na wszelki wypadek rodzicami chrzestnymi dziecka są nasi przyjaciele prawdziwie praktykujący katolicy – dodała śmiejąc się uspokojona matka.
   – Muszę powiedzieć, że mam pretensje do Kościoła. A właściwie do was, księży – tu włączył się ojciec dziecka.
   Widząc moje zaskoczenie, wyjaśnił:
   – Na samym początku chrztu ksiądz robi taki wywiad z rodzicami. Tak to można by nazwać. Zaczyna się to takim pytaniem: „Czy wyrzekacie się grzechu, aby żyć w wolności dzieci Bożych?”
   – To nie jest wywiad – zaprotestowała matka – to domaganie się bezwarunkowe. Jeżeli odpowiecie: „Nie”, wtedy nie udzielę sakramentu. Inaczej mówiąc: chrztu nie może ksiądz udzielić dziecku, jeżeli jego rodzice nie wyrzekną się grzechu. To stwierdzenie fundamentalne. A tymczasem jak to wygląda w praktyce? Rodzice odpowiadają „wyrzekamy się”, półgębkiem, z przyzwyczajenie, sami nie wiedząc, co mówią. Nie są zupełnie przygotowani na to pytanie.
   – Na mój gust – przerwał ojciec dziecka – ta rozmowa powinna być przeprowadzona, i to w rozbudowanej formie, na długo przed chrztem. W jakimś kursie przedchrzcielnym, żeby rodzice sobie dogłębnie zdali z tego sprawę, co to znaczy wychować dziecko, na czym to polega. Mówiąc w skrócie, jak wychowanie jest uzależnione od atmosfery, jaką stwarzają rodzice.
   – Bo przecież do Pierwszej spowiedzi i Komunii świętej przygotowuje się ludzi przez cały rok, do bierzmowania też przez cały rok – poparła swojego męża żona. – A do chrztu, który jest podstawowym sakramentem, na ile orientuję się, nie ma żadnego przygotowania. Nawet, o zgrozo, ci ludzie chyba nie mieli tego tekstu w ręce. To pytanie ich zupełnie zaskakuje. Nie rozumieją go, a może nawet nie dochodzi do nich przez płacz dziecka, które akuratnie się rozdziera, bo na przykład mama zapomniała wykarmić je przed chrztem, Czy rozumujemy poprawnie? – zwróciła się do mnie z prośbą o potwierdzenie.
   – Jak najbardziej – odpowiedziałem.
   – Co dzieje się potem, po chrzcie, to jest ważne. A bywa tragicznie, bywa strasznie. A ten wywiad wyraźnie mówi o tym, jak powinni się rodzice zachowywać nie tylko wobec dziecka, ale wobec siebie. Mogę księdzu oświadczyć, że w naszym domu czegoś takiego nie będzie. U nas jest atmosfera przyjazna. Ani przekleństw, ani krzyków, ani awantury. Tak żyjemy na co dzień.


* * *


   I to jest pytanie zasadnicze: Co jest ważniejsze: czy takie życie, jakie prezentują ci, którzy uważają się za niewierzących, czy takie życie, które prezentują nieraz ludzie, którzy uważają się za wierzących, a nawet chodzą do kościoła, a żyją z awanturami, z krzykiem, z wyzwiskami, z przekleństwami.
   Gdzie jest Bóg – w którym domu, w którym życiu? Gdzie jest dziecko prawdziwie wychowywane po chrześcijańsku – czy tu, czy tam?