Biblioteka


17. NIEDZIELA ZWYKŁA  24 VII



17. NIEDZIELA ZWYKŁA


Ewangelia:                                                                                   Mt 13
„Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie. Uradowany poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę”.


Mówią Święci:
I jak ten, który posiada perłę, wie, że jest bogaty, co innym nie jest wiadome, choć trzymają ją w ręku (perła nie ma wielkiej objętości), tak też rzecz się ma ze słowem Bożym: którzy się go trzymają, wiedzą, że są bogaci; ci natomiast, którzy nie wierzą, nie wiedzą o naszym bogactwie.
                                                                                 Św. Jan Chryzostom (+407)


Psalm:                                                                                      Ps 119
Panie, Ty jesteś moim działem,
przyrzekłem zachować Twoje słowa.
Prawo ust Twoich jest dla mnie lepsze
niż tysiąc sztuk złota i srebra.
Niech Twoja łaska będzie mi pociechą
zgodnie z obietnicą, daną Twemu słudze.
Niech mnie ogarnie Twoja łaska, a żyć będę,
bo Twoje Prawo jest moją rozkoszą.


Rozważanie:
A my tak w tym śpiewaniu… A my w atłasach, z kielichami wysadzanymi drogimi kamieniami, w świątyniach, które kapią od złota. A my tak wśród ceremonii, śpiewów, uroczystości.
Czyż Msza święta nie jest pamiątka Męki i Śmierci Pana Jezusa? Skąd tyle złota, kolorów, świateł, muzyki?
Bo Chrystus to nie tylko Mąż Boleści, ale Zmartwychwstały, ale Siedzący w chwale Ojca. Bo Msza święta to nie tylko pamiątka Męki i Śmierci Jezusa, ale uczestniczenie w chwale Bożej. Bo my nie tylko utrudzeni pracą w służbie ludziom, ale my już tu – przez takie życie – uczestnicy chwały Bożej. I stąd nasze świętowanie, które jest symbolem tej chwały, jaka w pełni nam się objawi w przyszłym życiu.


Poezja:
Wszystko nam dałeś, co dać mogłeś, Panie:
Żywot najczystszy – a więc godzien krzyża,
I krzyż – lecz taki, co do gwiazd Twych zbliża –
Najwyższe dałeś w czasie powołanie!
Tchem dzieje świata Tyś przegiął, jak kłosy
Do pełniejszego dla nas wszędzie żniwa;
Ziemiś nam ujął – a spuścił niebiosy
I serce Twoje nas zewsząd przykrywa.
Lecz wolną wolę musiałeś zostawić;
Ty bez nas samych nie możesz nas zbawić.
Boś tak ugodnił wysoko człowieka
I naród każden, że Twój zamysł czeka,
Zawieszon w górze, aż własnym obiorem
Człowiek lub naród jego pójdzie torem;
Z wolnością tylko Twój Duch się wciąż swata –
Nikt niewolnikiem w bezmiarach wszechświata!
Teraz, gdy rozgrzmiał się już sąd Twój w niebie
Ponad lat zbiegłych dwoma tysiącami,
Daj nam, o Panie, świętymi czynami
Śród sądu tego samych wskrzesić siebie!
                                                  Z. Krasiński, Psalm dobrej woli