101 - 105
101. Jest tylko jedno przykazanie. Nie dziesięć. Nawet nie dwa. A właściwie nie przykazanie, tylko nawoływanie: „Będziesz miłował”.
*
There is only one commandment. Not ten. Not even two. As a matter of fact it’s not a commandment, it’s a calling: „You shall love”.
***
102. Uważaj, żeby ci życie nie przemarniało na smutkach, zgryzotach, niepokojach, strachach. Żeby życie ci nie zwiędło. A na to, żeby tak się nie stało, musisz umieć zachwycać się. Zachwycać się niebem, słońcem, kwitnącymi drzewami, ludźmi i Jezusem.
*
Be careful. Don’t let your life pine away in sadness, worries, troubles, fears. Don’t let your life wither. To avoid this you have to know how to admire the sky, the sun, flourishing trees, admire people and Jesus.
***
103. Jak kochać, skoro tyle razy zostaliśmy zdradzeni?
Jak wierzyć, skoro tyle razy zostaliśmy wydani?
Jak ufać, skoro tyle razy przeżyliśmy rozczarowanie?
Jak szczerze rozmawiać, skoro tyle razy nas okłamano?
A więc nie wierzyć, nie ufać, nie kochać? Zamknąć się w sobie, zapiec się, odciąć się od wszystkich?
A przecież mimo to, że nas tyle razy oszukano, zdradzono, wydano, trzeba wierzyć, ufać i kochać. Bo tylko na tej drodze jesteś w stanie natrafić na okruchy ludzkiej wiary, nadziei i miłości. Jesteś w stanie wzmocnić ich światło.
*
How to love if we’ve been betrayed so many times?
How to believe if we’ve been denounced so many times?
How to trust if we’ve been disappointed so many times?
How to talk frankly if we’ve been deceived so many times?
So therefore: disbelieve, distrust, never love? Once bitten, twice shy, cut yourself off from other people?
And after all, although we’ve been deceived, betrayed, denounced so many times, we have to believe, trust and love. Because this is the only way, where you can find pieces of human faith, hope and love. And you are able to strengthen their light.
***
104. Nie bądź kameleonem, który się zmienia w zależności od otoczenia. Nie bądź ośmiornicą, która chwyta wszystko, co jest w zasięgu jej ramion i wypuszcza, gdy wyssie. Nie bądź pawiem, który przed każdym roztacza swoje kolory. Nie bądź szakalem, który kręci się wokół starców. Bądź człowiekiem. Istotą, która doradza, pomaga, użycza, mówi prawdę w oczy, przebacza zanim ktoś o to poprosi.
Wtedy, chociaż nikt cię nie spyta, czy ty wierzysz i w kogo wierzysz, będziesz gwiazdą prowadzącą do Boga – Ojca Światłości.
*
Don’t be a chameleon, which changes depending on the surroundings. Don’t be an octopus, which catches everything with-in reach and leaves, when sucked. Do not be a peacock which unfolds its colors for everyone to see. Do not be a jackal which circles round old people. Be a Man. A creature who gives advise, helps, lends, tells the truth, pardons before even asked to pardon.
Then, though no one asks if you believe and in Whom you believe, you will be a star leading to God – The Father of Light.
***
105. Ile razy juz tak było, ile razy jeszcze tak będzie, że zrywa się gwałtowna burza na naszym jeziorze życia. A On śpi. Nie wie, że burza? Nie słyszy ryku fal? Nie czuje podmuchów wiatru, które zdają się porywać łódź w powietrze? Czy nie obchodzi Go, że giniemy?
On czeka, żebyśmy przybiegli. Choćby z tym zapytaniem: „Czy nie obchodzi Cię, że giniemy?”
Potem patrzysz na tamto przeżycie, dziwiąc się sobie, żeś taki tchórzliwy. Że dałeś się wyprowadzić z równowagi. Ale gdy przyjdzie kolejna burza, znowu tracisz głowę.
Byleś tylko zawsze przybiegał do Niego. Jak apostołowie.
*
How many time it’s been like that, how many times it would be, that a storm blows up on the lake of your life. And He sleeps. Doesn’t He know that the storm rages? Doesn’t He hear the roar of the waves? Doesn’t He feel the blasts of wind, that seem to lift the boat into the air? Doesn’t He care that we are about to die?
He’s waiting for us to come. Even if we are to ask:
„Don’t you care that we are about to die?”
Then you’ll look back at what you have gone through. With surprise that you’re such a coward. That you let yourself be thrown off the balance. But when another storm comes you lose your head again.
Come to Him always. Like the disciples did.