Biblioteka



5





       CZY FILOZOFIA JEST ZAJĘCIEM POŻYTECZNYM



     Rocznie jest rejestrowanych na świecie mniej więcej 200 000 wynalazków. Rosną biblioteki, filmoteki, taśmoteki. Przedłuża się czas trwania studiów. Dyplom nie zamyka okresu kształcenia się. Kończący studia jest świadomy tego, że będzie musiał stale mieć kontakt z książkami i pismami fachowymi, aby trzymać rękę na pulsie wydarzeń w swojej gałęzi wiedzy; że gdyby tego zaniedbał, jego wiadomości w krótkim czasie okażą się przestarzałe.
     Szybki postęp wiedzy wywołał zjawisko zwane krótko: specjalizacja. Dawniej wystarczył cyrulik, który golił, wyrywał zęby, składał złamane kończyny, dokonywał operacji, leczył wszystkie choroby ludzi i zwierząt. A obecnie? Wymieńmy tylko paru specjalistów lekarzy: elektrokardiolog, rentgenolog, ftyzjatra. W dziale techniki: już nawet nie inżynier elektryk, ale inżynier elektryk niskich napięć, inżynier elektryk średnich napięć, inżynier elektryk wysokich napięć, spec od radaru, spec od telewizji, spec od telefonów. Obok dawnego uniwersytetu powstały politechniki, akademie, przeróżne wyższe szkoły. Niemal rokrocznie wzrasta liczba katedr. Człowiek w ciągu swojego życia może poznać dokładnie tylko wąski pas rzeczywistości. Specjalista od noży szybko skrawających z nasadkami spiekanymi, specjalista od mchów w okręgu Środkowych Karpat, specjalista od gwary góralskiej w rejonie limanowskim, specjalista od polichromii ruskiej w kaplicy na zamku lubelskim. Nie ma działu wiedzy, który ustrzegłby się specjalizacji, i nie da się temu zapobiec.
     Z drugiej strony człowiek wyczuwa grożące niebezpieczeństwo płynące od strony specjalizacji dla jego człowieczeństwa. Każdy jest świadomy, że poza wąskim działem jego specjalności istnieje bogata rzeczywistość i chce w niej uczestniczyć; jest świadomy, że on sam dla siebie jest jakąś rzeczywistością, którą musi choć w części zrozumieć. Każdy, jeżeli przynajmniej trochę myśli, nawet nachylony nad wąskim pasem rzeczywistości, nad którym pracuje, dostrzeże jej złożoność, współuwarunkowanie poszczególnych układów, wyłaniające się jakieś prawo ogólne. Każdy, jeżeli przynajmniej trochę myśli, to nawet w kręgu własnych spraw, w grupie ludzi, z którymi żyje i pracuje, dostrzeże ogólnoludzkie problemy dobra i zła, cierpienia i śmierci, wolności, miłości, praw moralnych. Dojdzie do spostrzeżenia tak prostego, a tak niesłychanie twórczego, że  i s t n i e j e,  że istnieją obok niego ludzie, że istnieje świat go otaczający. Jeżeli przynajmniej trochę myśli, musi spróbować podnieść głowę, aby  t o  w s z y s t k o  ogarnąć, uporządkować, zrozumieć. Żeby to nie był chaos skomplikowanych zdarzeń, faktów, procesów, ale żeby znaleźć jakieś najogólniejsze prawa, zasady, pewniki, które tym światem rządzą, na których cała rzeczywistość „stoi”, które ją tłumaczą, które pomagają ją zrozumieć. I to jest początek filozofowania człowieka.
     Tak jest teraz, ale tak było od początku: odkąd ludzkość istnieje. Bo w końcu zawsze człowiekowi groziło, że ograniczy się do swojego małego światka własnych spraw, własnego zawodu. Zawsze był tego mniej lub więcej świadomy i zawsze chciał się od siebie oderwać.
     Byli i są ludzie, którym nie wystarcza uchwycenie jakichś tylko zarysów, szeregu luźnych stwierdzeń filozoficznych, ale przystępują do budowania nauki filozofii: zwartego systemu zdań wypływających z postawionych założeń.
     Chcę od razu wyjaśnić, co rozumiem przez filozofię jako naukę. Filozofia jest zawsze usiłowaniem odnalezienia praw najprostszych a zarazem najogólniejszych, które rządzą rzeczywistością. Odnosi się to zarówno do filozofii w ogóle, jak i filozofii poszczególnych przejawów rzeczywistości, np. filozofii religii, która interesuje nas najbardziej. Może lepiej uda mi się pokazać, co to jest filozofia, gdy wymienię chociażby tytuły grup, które składają się na to pojęcie ogólne: filozofia. Można rozmaicie dzielić filozofię; dla naszych celów użyteczny będzie podział tradycyjny na trzy grupy: Rzeczywistość – Poznanie – Działanie.
     Pierwszy dział:  R z e c z y w i s t o ś ć. – Tu należy ontologia, czyli filozofia bytu; w jej zakres wchodzą najogólniejsze zagadnienia dotyczące istoty i istnienia bytów; kosmologia, czyli filozofia bytów nieożywionych; filozofia biologii, czyli filozofia bytów ożywionych; psychologia w ujęciu filozoficznym, lepiej można by powiedzieć: filozofia psychologii; teodycea, czyli filozofia istoty i istnienia Boga.
     Drugi dział:  P o z n a n i e. – Należy tu logika, która – znowu określam z dużym uproszczeniem – zajmuje się prawami ludzkiego myślenia; metodologia nauk – bada sposoby postępowania naukowego i rozbija się na metodologię nauk ogólną i metodologie szczegółowe. Pierwsza zajmuje się takimi zagadnieniami, jak: co to jest definicja, pewnik; następne to np. metodologia historii, metodologia matematyki, metodologia fizyki – badają sposoby postępowania naukowego specyficzne dla danej gałęzi wiedzy. Również do działu „Poznania” należy teoria poznania, która analizuje, czy i o ile poznanie nasze dociera do istoty rzeczywistości materialnej.
     Trzeci dział:  D z i a ł a n i e. – Do niego należy: filozofia moralności, czyli etyka, filozofia kultury, filozofia religii, filozofia sztuki, czyli estetyka, filozofia nauki – ta dzieli się na szereg gałęzi szczegółowych, jak: filozofia prawa, filozofia historii, filozofia matematyki itd.
     Przedstawiłem ci ten schemat, abyś mógł lepiej zorientować się, co to jest filozofia. Nie chciałbym, ażebyś nabrał przekonania, że filozofia to nauka, którą się zajmuje wąskie grono fachowców. Wprost przeciwnie: z poszczególnymi tezami filozoficznymi, a nawet z całymi zespołami tez, spotykają się – ściśle mówiąc: mogą się spotkać – szerokie masy społeczeństwa. Dzieje się to za pomocą pośredników. Po dzieła filozoficzne sięgają myśliciele, twórcy, artyści najrozmaitszych gatunków sztuki: powieściopisarze, poeci, malarze, twórcy scenariuszy filmowych, reżyserzy filmowi, dramaturdzy, architekci, muzycy. Z kolei: dlatego tworzą, ażeby przekazać ludziom jakieś rozwiązanie problemów ogólnoludzkich – jakąś prawdę filozoficzną, którą odkryli. Robią to oczywiście na swój sposób, posługując się swoim językiem artystycznym. Zastrzegam się: nie wszyscy tak postępują, bo albo ich nie stać, aby mogli się wznieść na wyżyny arcydzieła, albo im się nie chce. Ale są utwory najwyższej klasy, najwyższe osiągnięcia, prawdziwe arcydzieła. Jest ich we wszystkich dziedzinach sztuki więcej, niżby się mogło zdawać. I te mają do odegrania niesłychanie ważną rolę wobec współczesnego człowieka. Współczesnego i człowieka jutra.
     Chociaż człowiek współczesny już teraz gdzieniegdzie, a w najbliższej przyszłości coraz częściej będzie pracował przez pieć dni w tygodniu, po sześć godzin dziennie, ale będzie pracował coraz bardziej – jak to mówiliśmy już na początku – zacieśniony do swojej wąskiej specjalności albo nawet w sposób mechaniczny: tylko obsługując automaty, co pociągać musi za sobą jakąś dehumanizację. I w tych warunkach sztuka, o której mówimy, daje człowiekowi ogromną szansę pogłębienia jego osobowości. Chodzi tylko o to, żeby chciał z tej szansy korzystać. Bo te dzieła zmuszają do myślenia, rzutują na życie codzienne, zmuszają do samokontroli.
     Mówię: współczesny człowiek, a wciąż myślę o tobie, o tym, abyś się nie bał „trudnych” powieści, „trudnych” sztuk teatralnych, „trudnych” filmów. Bierz do ręki książki popularnofilozoficzne. Próbuj budować swoją filozofię życiową. Układaj zestawy zdań, które ci pomogą rozumieć świat, ludzi i siebie samego. Bez tego nie potrafisz żyć jak pełnowartościowy człowiek.