Biblioteka



116 - 120




116. Dobrze, jeżeli grzeszysz: dobrze, jeżeli czujesz, jeżeli mówisz sobie, ze grzeszysz.
     Źle jeśli nie grzeszysz: jeżeli nie czujesz, że grzeszysz, i wciąż upierasz się, że postępujesz słusznie. A równocześnie ludzie, którzy z tobą współżyją, skarżą się na ciebie: że jesteś szorstki, nieuprzejmy, ordynarny, bezwzględny, że postępujesz nieuczciwie, stronniczo, niesprawiedliwie, tchórzliwie, że dbasz tylko o swoje sprawy, że kierujesz się sympatiami, uprzedzeniami, że jesteś nieobowiązkowy, leniwy, nieodpowiedzialny.
     A ty wciąż nieodmiennie powtarzasz, że sumienie nic ci nie wyrzuca, że jesteś w porządku.


*


     It’ s good if you sin, if you feel, if you say to yourself that you have sinned.
     It’s bad if you don’t sin, if you don’t feel, that you have sinned and you still insist that you behave properly. And at the same time people who live with you, complain that you are harsh, unkind, vulgar, merciless, that you act dishonestly, partially, unfairly, cowardly, that you only care about your own business,  led by affections and prejudgments, that you neglect your obligations, you are lazy and irresponsible.
     And you still repeat that you have a clear conscience, that you are okay.


* * *


117. Prawo tego świata to walczyć, niszczyć i zwyciężać. Tylko ten jest dobry, kto jest silny, bogaty, zdrowy. Tylko z takim należy trzymać, takiego należy popierać, bo to się zawsze opłaci. Biada słabym, ułomnym, biednym, samotnym. Nie liczą się w walce. Bo to ani przeciwnicy, ani partnerzy. Zostaną odrzuceni jak plewy, podeptani jak śmiecie.
     A przykazanie Boże mówi: Nieść pomoc każdemu, kto potrzebuje pomocy. I choć to Jezus wyraźnie powiedział przed dwoma tysiącami lat, i choć mienimy się Jego wyznawcami, brzmi to dla nas wciąż jak rzecz nieprawdopodobna, niemożliwa do spełnienia – I jest przez nas tak traktowana. A przecież z tego będziemy sądzeni.   


*


     The rule of his world is to fight, to destroy and to win. Only he is good who is strong, rich, healthy. Only he is worth of our friendship, our backing, because it will always pay off. Woe betide the weak, the infirm, the poor, the lonely. They do not count in that fight. Cause they are neither our enemies nor our partners. They will be cast aside like chaff, downtrodden like trash.  
     And the commandment of the Lord says: To help everyone who needs help. And although Jesus said it clearly two thousand years ago, and though we call ourselves Christians, it still sounds unlikely – as something impossible to realize – And we treat it this way. And after all we will be judged according to that commandment.


* * *


118. Nie tłumacz się. Nie mów, że to nieprawda, oszczerstwo, plotka. Że ty wcale tego nie powiedziałeś ani tego nie zrobiłeś, że wcale tak nie było. Nie tłumacz się, że tego nie chciałeś, że twoje intencje były zupełnie inne, że cię nie zrozumieli, że zaszło nieporozumienie. Popatrz, przecież ludzie okna zamykają, bo już słyszeć nie chcą tego wypłakiwania. Nawet twój przyjaciel tylko na wpół cię słucha, a inny ogląda paznokcie.
     Nie upieraj się, że przecież  musisz im wszystko wytłumaczyć, bo chodzi o prawdę, o twoje dobre imię, o twój honor. Zostaw. Zrozum, przecież najważniejsze jest to, co Pan Bóg o tobie myśli.


*


     Do not explain away. Don’t say that it’s not true, it’s a slander, a gossip. That you haven’t said that or done that, that it’s been totally different. Do not explain away that you didn’t want it, that your intentions were completely different, that you were misunderstood, that there was a misunderstanding. See, people close their windows, cause they don’t want to hear your lament. Even your friend pretends to listen and the other one is studying his nails.
     Do not insist that you have to explain everything, because it’s a matter of truth, your good name, your honor. Leave it. After all, the most important thing is what God thinks about you.


* * *


119. Gdybyś ty wiedział, co ludzie o tobie mówią. Jak przeinaczają twoje słowa i czyny. Jakie przypisują ci czyny i słowa. Ile oszczerstwa, obmowy, plotek, złośliwości, ironicznych żartów krąży na twój temat.
     Czasem dochodzi do ciebie ta fala zawiści. I wtedy dopiero czujesz, jak jesteś osaczony przez spojrzenia, szepty, wytykające place. Wtedy dziwisz się, że ludzie na ulicy odpowiadają jeszcze na twój ukłon, że ci jeszcze rękę podają na powitanie.
     I im więcej będziesz pracował, angażował się, poświęcał, tym gorzej będą o tobie mówili – taka jest cena każdego bogatego życia.
     A czy nie można by inaczej? Można. To żyj grzecznie, nie narażaj się nikomu; będą cię ludzie chwalili, będą ci przytakiwali, będą ci się kłaniali. Tylko nie myśl, że będziesz wtedy chrześcijaninem. 


*


     If you only knew what people say about you. How they twist your words and deeds. What words and deeds they impute you. How many gossips, slander, backbiting, malicious remarks, ironic jokes they spread about you.
     Sometimes this wave of hatred reaches you. And then you feel like surrounded by bad looks, rumors, poking fingers. And then you are surprised that people on the street salute you when you greet them, ready to shake hands with you.
     And the more you work, get involved, sacrifice, the worse things you’ll hear about yourself – this is the price of every rich life.
     Can you do otherwise? Yes, you can. Live politely, don’t upset anybody; then you will be praised, people will nod and bow before you. But don’t consider yourself a Christian then. 


* * *


120. Chcielibyśmy być jak skała, jak stal albo jak dąb. A my – z gliny. W niej tu i ówdzie kawałek szlachetnego marmuru, nierdzewnej stali. Obiecujemy i zapominamy. Jesteśmy pewni i wątpimy. Angażujemy się i odstępujemy. Podziwiamy i gardzimy. Grzeszymy i żałujemy.
     Chcielibyśmy, by bliźni nasi byli jak te posągi ze spiżu, z marmuru albo z betonu. A oni tacy jak my: z gliny. Tylko trochę w nich szlachetnego kruszcu. – I przyrzekają, a potem nie dotrzymują. I są wierni, a potem odchodzą. I kochają, a potem zdradzają. I są cyniczni we dnie, a płaczą po nocach. Upadają i znowu się podnoszą.


*


     We would like to be as a rock, as steel or as an oak. And we are made of clay. There is a piece of noble marble here and there, a little bit of stainless steel in the clay. We promise and we forget. We are sure and full of doubts. We get involved and we leave. We admire and we loathe. We sin and we feel sorry.
     We would like our fellow men to be like those statues made of bronze, marble or    concrete. And they are like we are: made of clay. There’s only a little bit of precious material in them – And they promise, and afterwards they forget. And they are trustworthy and afterwards they leave. And they love, and afterwards they betray. And they are cynical in the daylight and they cry during the nights. They fall and rise again.