IV NIEDZIELA ADWENTU
IV NIEDZIELA ADWENTU
„Bóg posłał”
Bóg jest Absolutem piękna, mądrości, pokoju, ciszy, światła, radości. Bóg jest miłością. Wyraża to – niezdarnie bo niezdarnie, ale jakoś wyraża – pierwsze przykazanie Boże. I właściwie jedyne przykazanie: „Będziesz miłował Pana Boga swego z całego serca swego, ze wszystkich sił swoich, ze wszystkich myśli swoich, z całej duszy swojej. A bliźniego swego jak siebie samego”. Tylko to: „A bliźniego swego” jest na jednym oddechu. A trzeba by zrobić cezurę i zastanowić się nad tym pierwszym zdaniem – że trzeba miłować.
Czy musi się mówić „trzeba miłować Boga”? Czy słowo „trzeba” jest konieczne? Czy nie wystarczy On sam, aby nas zachęcić do miłowania Go? Przecież Bóg w swej istocie jest Bytem tak bogatym, że można by umrzeć ze szczęścia, gdyby człowiek potrafił przeżyć tę Rzeczywistość.
Tylko trudno nam o to. Bo jesteśmy takimi istotami, że potrzebujemy zobaczyć, usłyszeć, doświadczyć, dotknąć, aby prawdziwie przeżyć.
Ale jak przeżyć Boga-Miłość, Boga-Piękno, Boga-Mądrość, jeżeli nie potrafimy doświadczyć, usłyszeć, zobaczyć tego piękna, tej mądrości, potęgi, ciszy, pokoju, miłosierdzia, tej miłości ku nam?
* * *
„Bo gdybym mógł prawdziwie pokochać Boga, gdybym prawdziwie mógł się Nim zachwycić, to bym się zmienił, upodobniłbym się do Niego. A tak, to stoję zdrętwiały, zimny, obojętny przed pojęciem Boga jak przed lodowym szczytem, którego nie potrafię ogarnąć”.
* * *
I stąd Boże Narodzenie. Bóg wyszedł nam naprzeciw. Już widzisz – zachwycony, oniemiały, wzruszony, wprost niedowierzający – Jego Syna: małe Dziecię leżące w żłobie. Słyszysz, jak płacze. Masz dowód na to, że Bóg cię kocha – bo dał nam Jezusa – Słowo Boże – jako wyraz swojej miłości ku nam.
Wpatrzony w Dziecię Jezus przekonujesz się o miłości Boga ku sobie.