Biblioteka


Pasja



 

Pasja

 Jest taki Tomek. Znam go od dziecka. Kiedy był w szkole podstawowej, rodzice mieli duże kłopoty. Bo nie chciał chodzić do szkoły. Żeby nie było wątpliwości, jest to chłopiec, który nie pali, nie pije, nigdy nie brał narkotyków i który nigdy nie kłamie. Tylko nie lubił szkoły. Ale już w szkole podstawowej wiedział wszystko o ptakach. Odziedziczył to chyba po ojcu, bo ojciec to ornitolog. Nie tylko rozróżniał ptaki – po śpiewie, po upierzeniu, po locie, lecz również zajął się etologią – obyczajami ptaków. Był ptakami zachwycony. Mógł łazić po okolicznych łąkach, zagajnikach, lasach bez końca. Pożyczał od taty lornetę wojskową, która była prawie większa od niego, a przynajmniej ciążyła mu na karku, pożyczał książki na temat ptaków – również z biblioteki uniwersyteckiej.
 Z niejakim trudem wepchnęli go rodzice do szkoły średniej. Bo zapierał się czterema łapami, tłumacząc, że chce być leśnikiem w Bieszczadach. Wreszcie ustąpił, choć do liceum nie lubił chodzić, podobnie jak do szkoły podstawowej. Przeszedł przez nie bez kłopotu. Ale w szkole średniej wiedział wszystko na temat ryb. Wyczytał wszystkie książki, jakie tylko miał pod ręką. Tata przynosił z uniwersyteckiej biblioteki książki naukowe o rybach, a on czytał. Oświadczył, że nie przystąpi do matury. Marzył o Bieszczadach. W końcu zdał maturę bez trudu, podobnie jak egzamin na wyższe studia. Obecnie zajmuje się jeleniami. Jeździ w Bieszczady, gdy tylko ma w tygodniu lukę w wykładach, i obserwuje jelenie. I pisze pracę magisterską – chociaż do magisterium jeszcze daleko – na temat niedźwiedzi. Bo o jeleniach wie już prawie wszystko.