Biblioteka



3. Twój  Wielki Post

Pokutować



      TWÓJ
WIELKI POST


 


     Pokutować. Sypać popiół na głowę. Wyczulić się na ocenę swojego życia w aspekcie moralnym: w aspekcie dobra i zła. Uświadomić sobie na nowo, że drzemie w tobie chciwość, pazerność, chęć posiadania za wszelką cenę wszystkiego – pieniędzy, rzeczy – interesowność, by na wszystkim i na wszystkich zarobić, a przynajmniej by być podziwianym. Drzemie w tobie zazdrość o to wszystko – o pieniądze, o rzeczy, o stanowiska wysokie, posady, o uznanie i szacunek. I jeszcze tylko krok, a gotowyś dążyć do tych wymarzonych celów przez oszustwo, kradzież, wszelakie nieuczciwości. Drzemie w tobie wygodnictwo, dogadzanie sobie, szukanie przyjemności i jeszcze krok a rozwinie się w tobie lenistwo, unikanie swoich powinności, zaniedbywanie swoich obowiązków, zwalnianie się od odpowiedzialności. Drzemie w tobie seks, który niekontrolowany jest w stanie wysunąć się na pierwsze miejsce, opanować całą twoją wyobraźnię, zaangażować cię uczuciowo, skoncentrować twoje działanie na sobie. Drzemie w tobie nienawiść, chęć zemsty, wyrównywania rachunków, gdzie tylko krok dzieli ciebie od tego, by zająć się niszczeniem ludzi, obmową, oszczerstwem, plotkami, intrygami. Drzemie w tobie chęć uciekania od rzeczywistości w świat nieobecności, nierealny, zwidów i majaków. I jeszcze krok, a pójdziesz w picie, w narkomanię, które w końcu zniszczy twoją osobowość, przyniesie śmierć. Uświadomić sobie to, że jeżeli nie zapanujesz nad twoimi złymi skłonnościami, przekształcisz się w cywilizowane zwierzę. Twoje złe skłonności są tym bardziej niebezpieczne, że trudno dla ciebie dostrzegalne. Zło wkrada się w twoją duszę pod pozorem dobra albo szukania zwyczajnej przyjemności. Niepostrzeżenie narasta interesowność, egoizm przybiera najrozmaitsze postaci, jak kameleon, dogadzanie sobie znajduje wciąż nowe usprawiedliwienia.
     Pokutować. Każda religia ma za cel prowadzić człowieka ku Bogu, który jest pokojem, miłością, a więc wyzwolić od zła, od pożądliwości. Cała działalność Pana Jezusa, całe Jego życie ma ten włąśnie cel. Jezus, po pierwsze, kieruje twoją uwagę ku czynieniu dobra, które cię łączy z Bogiem – upodabnia cię do Boga samego. Dopiero po drugie Jezus mówi wprost o grzechu – pomaga go zobaczyć w tobie samym. Pokutować. Iść za Kościołem, który po pierwsze nie mówi o grzechu, ale ukazuje ci piękno Jezusa, Jego osoby, Jego dzieła jako wzór do naśladowania. Temu celowi służy przede wszystkim Msza święta, a obok niej wszystkie inne sakramenty, jak również rozmaite liczne nabożeństwa – od drogi krzyżowej po różaniec. Jest to działanie nie wprost. Nie mają na celu wyczulania twojego sumienia na grzech pierwszoplanowo, ale sprawiają je „po drodze”. Nawet czysta modlitwa kontemplacyjna, w której o nic nie prosisz, za nic nie dziękujesz, tylko milczysz przed Bogiem – również i ta modlitwa sprawia, że zobaczysz siebie w prawdzie. Po drugie, Kościół wprost wskazuje ci na grzech i chce uwolnić cię od narastających skamielin, zafałszowań, od akceptacji zła. To wszystko na to, abyś w którymś momencie się zawstydził, abyś się zorientował, jak ci daleko do Niego, choć jesteś spokojny i uważasz, że jest wszystko w porządku, że nic się nie dzieje. Pokuta to żal, żeś tak daleko odszedł od Dobra i na tak długo. To decyzja zerwania ze złem.
     Pokutować. Przepraszać Boga codziennie przy wieczornym pacierzu za twoje przewinienia popełnione w ciągu dnia, przepraszać Boga napoczątku Mszy świętej niedzielnej za grzechy popełnione w ciągu tygodnia. Ale dzieje się to zbyt szybko i powierzchownie. Czasem zatrzymamy się na jakimś wyraźnym przewinieniu, które nas szczególnie zawstydzi, upokorzy, zaboli, albo na które nam ludzie zwrócą uwagę. I dlatego, jak w silniku spalinowym – nie wystarcza dolewać oleju, ale po określonym przebiegu należy wymienić cały olej, jak z samochodem – nie wystarcza na bieżąco dokonywać napraw, ale po przebiegu określonej ilości kilometrów należy dokonać przeglądu technicznego wszystkich zespołów, podobnie z sakramentem pokuty. Sakrament pokuty jest takim przeglądem całościowym twojej duszy, poszczególnych dziedzin twojego życia, zadań które wykonujesz. Tak jak się szuka w samochodzie rdzy, stanu zużycia poszczególnych części, startych okładzin hamulcowych, wypracowanych pierścieni tłokowych. Różnica między przeglądem człowieka a przeglądem samochodu jest istotna. Przeglądu samochodu dokonuje mechanik – ktoś z zewnątrz. Rachunku sumienia dokonuje człowiek sam. A nie jest łatwo zobaczyć swoje grzechy, swoje wady. Bardzo prędko potrafisz znaleźć wytłumaczenie przed sobą samym, usprawiedliwienie, żeś tak musiał postąpić, że racja była po twojej stronie, że strona przeciwna była winna. I tu jest najtrudniejszy problem – zobaczyć własny grzech, zobaczyć własną wadę. Przyznać się do błędu, do złego czynu.
     Pokutować. Wziąć udział w rekolekcjach zamkniętych, w otwartych, organizowanych wieczorami w czasie Wielkiego Postu, w Adwencie, najlepiej stanowych. Gdy rekolekcje dla ciebie niemożliwe, wziąć udział w nabożeństwie pokutnym organizowanym w kościele – ze śpiewami, muzyką organową, z czytaniami ze Starego i Nowego Testamentu, z kazaniem które ma charakter rachunku sumienia a zarazem żalu za grzechy. A jeżeli już nie można inaczej: zorganizuj sobie takie nabożeństwo pokutne z czytaniem Ewangelii świętej. Wybierz sobie z niej choćby przypowieść o synu marnotrawnym. Zdarzenie z jawnogrzesznicą. Kazanie na górze. Czytaj powoli. Wsłuchuj się w słowa Jezusa. To do ciebie. To o tobie. Przecież to ty jesteś i synem marnotrawnym, który marnuje otrzymany majątek, i jawnogrzesznicą która spotkała przypadkiem Jezusa, potem wierną aż do Jego śmierci krzyżowej, aż po Jego grób, i sługą któremu Pan wręczył talenty, i Piotrem kochającym ale i zapierającym się ze strachu swojego Mistrza. Potem zrób rachunek sumienia, żal za grzechy, mocne postanowienie poprawy i przystąp do spowiedzi. Najlepiej do stałego spowiednika, który cię już dobrze zna i jest w stanie ci pomóc. 
     Pokutować, aby nie skamienieć. Aby nie uważać, że jesteś w porządku, jak ten faryzeusz, który stał w świątyni i wyliczał Bogu swoje dobre czyny: że daje dziesięcinę z kminku i kopru.