Biblioteka


Ofiara



 

OFIARA

 1. 1.  Każda ofiara składana Bogu nosi charakter aktów podobnego typu spełnianych wobec drugiego człowieka. Jest uzewnętrznieniem, wyrazem przeżyć takich, jak uwielbienie, prośba, dziękczynienie, przeproszenie, zadośćuczynienie. Jest sposobem określenia tego, co człowiek sam w swoim wnętrzu przeżywa.
 Jak więc z jednej strony ofiara jest konkretyzacją rzeczową przeżycia wewnętrznego, które dzieje się w człowieku czy w społeczeństwie, tak z drugiej strony ofiara funkcjonuje na zasadzie sprzężenia zwrotnego – składana ofiara pogłębia przeżycie, z którego wypływa: nadaje mu określony kształt, „urealnia” wewnętrzne treści.
 W rozmaitych religiach napotykamy rozmaite formy ofiar religijnych, które w skrócie możemy podzielić na ofiary całopalne: gdzie człowiek niszczył (najczęściej palił) dary Bogu złożone, i na te, gdzie człowiek spożywał to, co Bogu ofiarował. Oczywiście istniały formy pośrednie – zresztą najczęściej występujące – gdzie człowiek część darów niszczył, a część spożywał.
 1. 2.  Jak w wypadku podarunków dawanych drugiemu człowiekowi, podobnie i w wypadku ofiar składanych Bogu również istnieje zawsze niebezpieczeństwo manipulacji: człowiek, przynosząc ofiarę – niszcząc dla Boga jakieś dary materialne czy przyrzekając Mu na przykład jakieś pokutowanie, chce niejako wymusić od Boga to, na czym mu zależy. Nie tylko wtedy, gdy prosi o – na przykład – załatwienie jakiejś konkretnej sprawy, ale również gdy prosi o podarowanie grzechów, których wobec Boga się dopuścił.
 I tak to, co jest wyrazem człowieka i znajduje się na bezpośredniej drodze do Boga, ma tendencję do oderwania się i usamodzielnienia. W ten sposób ofiara zaczyna zachowywać się jak trzeci, niezależny element. Przestaje być symbolem człowieka i staje się czymś zastępczym, pośrednim, obiektem wymiennym, z którym człowiek się nie utożsamia, ale którym posługuje się jak monetą, na zasadzie do ut des – daję, byś dał. Innymi słowy: człowiek zaczyna zachowywać się jak ktoś, kto ma swoje sprawy, swoje cele, jest niezależny od Boga. Potrzebuje Go tylko po to, by pomógł mu je realizować, aby coś załatwił czy przebaczył mu to, co według Niego musi być przebaczone, i aby mu nie przeszkadzał. A monetą, którą za to płaci, jest złożona ofiara. Ofiara staje się więc formą zapłaty za załatwioną sprawę czy zadośćuczynienia za popełnione grzechy. W ten sposób dochodzi do paradoksalnej sytuacji, że ofiara, która była wyrazem oddania się człowieka Bogu, miłości ku Niemu czy nawrócenia, teraz spełnia funkcję zupełnie przeciwną, gdyż staje się obroną, tarczą osłaniającą człowieka przed Bogiem: człowiek, składając przepisaną jakimiś dawnymi ustawami ofiarę, uważa sprawę za formalnie załatwioną – bez osobistego zaangażowania się. – To, co miało być pomocą, przekształca się w przeszkodę na płaszczyźnie pomiędzy Bogiem a człowiekiem.
 Z kolei nadużycie uczt ofiarnych przebiegać może w ten sposób: człowiek przestaje uważać je za pomoc w zjednoczeniu się z Bogiem. Wtedy uczcie nie towarzyszy nawrócenie się do sprawiedliwości i miłości, ale człowiek uczestniczący w liturgii ofiarnej traktuje tajemnicę zjednoczenia się z Bogiem – jakie ma mu dać uczta ofiarna – na podobnej zasadzie jak fakt posiadania w sobie spożytego posiłku. Inaczej mówiąc, chociaż człowiek nazywa ucztę świętą, to przebiega ona nie na płaszczyźnie osobowej, nie przenika go, ale prześlizguje się po nim, nie naruszając jego egoizmu ani złości, które w nim tkwią. Człowiek po uczcie ofiarnej wychodzi takim samym, jakim był przedtem.
 1. 3.  Ofiara pogan ma źródło w głębokim przeświadczeniu o immanentnej obecności Boga w świecie. – Ograniczamy się tu do tego typu religii pogańskiej, przeważającego zresztą zdecydowanie. – Od najdawniejszych wieków człowiek był świadomy, że Bóg nie tylko świat stworzył, ale świat jest Jego aktualnym dziełem: Bóg aktualnie w świecie jest obecny. Czy to w mocach przyrody martwej (np. słońce, wiatr), czy też w mocach przyrody ożywionej (np. płodność, siła zwierząt drapieżnych). Stąd też płynęło przekonanie, że każdy kontakt ze światem jest w jakiś sposób kontaktem z Bogiem. Spośród nich najważniejszym dla człowieka był posiłek.

 2. 1.  Od czysto immanentnego pojmowania Boga odcina się wyraźnie rozumienie Boga również w sensie transcendentnym: Bóg jako ktoś stojący „na zewnątrz” świata – Bóg Osoba, Bóg Stwórca świata, Bóg zachowawca i kierownik świata. W tym ujęciu posiłek jest traktowany jako dar Boga, o który należy prosić, za który należy dziękować. Ale równocześnie ten posiłek jest dziełem człowieka: jego pracy, jego życia – jego samego. Stąd też człowiek ma prawo te produkty żywnościowe „ofiarować” Bogu. Dar, który składa Bogu, jest wyrazem jego życia, jego osoby – w darze on sam jest w jakiś sposób zawarty. Człowiek pierwotny wierzył w przychylność Boga, w to, że Bóg przyjmuje dar Mu składany. Dar stawał się własnością Boga w „nowy sposób”: w sposób kultyczny – uzyskiwał nowy stosunek do Boga. Bóg łączył się z nim, w jakiś sposób się z nim jednoczył. Z kolei człowiek poprzez spożywanie tego daru zyskiwał szczególną łączność z Bogiem.
 Dodać należy rzecz niezmiernie ważną: człowiek składający Bogu dary był świadomy, że jego dary będą przyjęte tylko wtedy, jeżeli on będzie tego godny – był świadomy, że dar reprezentuje go: on – ofiarodawca – sam za nim stoi. Obraz Abla i Kaina – daru przyjętego przez Boga i drugiego odrzuconego przez Niego – jest symbolem tego przekonania. Człowiek był zawsze świadomy świętości Boga. Wiedział, że tylko z czystym sercem: sercem wyzwolonym z nienawiści, ma prawo składać Bogu dary i tylko wtedy może być pewny, że spożywając te dary złożone Bogu łączy się z Nim.
 2. 2.  Żydzi, chociaż byli narodem, który uwierzył w Boga transcendentnego, niemniej jednak zachowywali niektóre stare pogańskie tradycje, oczywiście nadając im nowe znaczenie. Oprócz tego przejmowali od ościennych narodów ich zwyczaje, tradycje, starając się napełniać je – zresztą nie zawsze z pozytywnym skutkiem – swoimi treściami. Ich wiara w Boga osobowego – jak ukazuje nam historia tego narodu – była wciąż narażana na zniekształcenie, a nawet na wyeliminowanie przez wierzenia pogańskie, które w jakiś sposób bardziej odpowiadały przynajmniej znacznej części tego narodu. Najbardziej charakterystyczne dla tej sprawy jest wydarzenie pod górą Synaj, gdy Żydzi pod nieobecność Mojżesza ulali ze złota cielca – symbol siły witalnej i płodności znany szeroko u ludów ościennych – i oddawali mu cześć. Ofiary starotestamentowe były oprócz tego narażone na wszystkie te niebezpieczeństwa, o których pisaliśmy na wstępie, a to przede wszystkim posługiwanie się ofiarą jako monetą, którą płaci się Bogu w zależności od swoich potrzeb. Jedną z najważniejszych funkcji proroków było przecież przywracanie istotnych znaczeń aktowi ofiary. Do symbolu urosło wołanie proroka Ozeasza: „Miłosierdzia chcę a nie ofiary – mówi Pan”.
 Stary Testament miał wiele oficjalnych form ofiar. I tak jest to, po pierwsze – ofiara całopalna ze zwierząt „albo z bydła albo z trzody” (Kpł 1, 2); po drugie – ofiara całopalna bezkrwawa z pokarmów roślinnych „na upamiętnienie” (Kpł 2, 2); po trzecie – ofiara pokoju „shelamin” (Kpł 3, 1), ofiara zwierzęcia którego tłuszcz palono, krew rozlewano na ołtarzu, a mięso spożywano; po czwarte – ofiara przebłagalna całopalna. Składa ją człowiek „za grzech, którym zgrzeszył” (Kpł 4, 2). I na skutek tej ofiary grzech człowieka jest mu darowany (Kpł 4, 35). Po piąte – ofiara uwielbienia (Kpł 7, 11, 15). Łączyła się z dziękczynieniem za otrzymane dary i przeproszeniem za swoje winy. Ale miała również charakter oczekiwania na łaski, pomoc – zbawienie. W tej ofierze składano zwierzęta jak również potrawy roślinne, które częściowo palono, a resztę spożywano. Dodać należy, że były rozmaite uzasadnienia do składania ofiar – pierwociny (np. pierwsze cielę krowy), dziesięciny (np. dziesiąta część zebranego zboża).
 2. 3.  Sam obrzęd ofiary dokonywany był w ten sposób, że przyprowadzone zwierzę zabijał ten, który je składał, kapłan zbierał do czary krew, rozlewał po ołtarzu, zwierzę było ćwiartowane, tłuszcz zdejmowano (najcenniejszą część zwierzęcia) i palono Bogu, a mięso spożywano. Takie pożywienie święte, sakralne, bo przecież Bogu złożone, przez Boga przyjęte – było sposobem na zjednoczenie się z Bogiem.
 Jeżeli chodzi o różnice w porównaniu do kultów pogańskich, to – poza wymienionymi – u Żydów każda ofiara, niezależnie od tego czy to była ofiara całopalna czy nie, czy to było przeproszenie czy dziękczynienie, czy prośba, czy uwielbienie – każda z nich była poświadczeniem Przymierza. Każdy Izraelita przez swoją ofiarę w świątyni potwierdzał, że należy do narodu, który jest szczególną własnością Boga.

 3. 1.  Funkcję ofiarniczą w świątyni spełniał ród Lewi. Obrzędy liturgiczne wykonywane były w zasadzie według przepisów, które zostały sprecyzowane w Księdze Leviticus. Z czasem kapłani ukształtowali rozmaite wersje tych przepisów, wprowadzili poprawki, modyfikacje, swoje interpretacje otrzymanych tradycji. Z drugiej strony wśród samych kapłanów powstały rozmaite ugrupowania o charakterze dysydenckim. Tak na płaszczyźnie religijnej – byli tacy, którzy odstąpili od wiary przodków i nie uznawali np. zmartwychwstania ciał – jak również i ściśle politycznej: byli tacy, którzy stali na stanowisku współpracy z okupantem rzymskim. Z tych właśnie powodów, zwłaszcza w okresie 100 lat przed narodzeniem Pana Jezusa i w okresie po narodzeniu Pana Jezusa, zaczęły się tworzyć grupy mniej lub więcej formalne, które wyłamywały się w jakiś sposób z uporządkowanego cyklu ofiarniczego. Takimi grupami byli esseńczycy z Qumran, faryzeusze, Uzdrowiciele (o nich pisze Filon z Aleksandrii w swoim dziele De vita contemplativa).
 3. 2.  Esseńczycy z Qumran uważali się za grupę sakralną typu czysto religijnego. Nie negowali oni świątyni jerozolimskiej jako takiej, ale nie zgadzali się z kapłanami. Zarzucali im odstępstwa od Prawa. Stąd uważali, że to, co się dzieje w świątyni, jest nieczyste i nieformalne. Owszem, wysyłali na znak lojalności ofiary do świątyni, ale w zasadzie świętowali swoje własne uczty ofiarne. Warto wspomnieć o sposobie odprawiania ich posiłków, choćby dlatego, że były zewnętrznie podobne do Ostatniej Wieczerzy i – posiłków eucharystycznych pierwszej gminy chrześcijańskiej. Dopuszczano do nich tych, którzy mieli za sobą dwa lata życia we wspólnocie – w rok po oczyszczeniu. Posiłek odbywał się w sali uważanej przez nich za sakralną. Uczestnicy byli przybrani w białe szaty, takie jakie nosili kapłani. Posiłek był przygotowywany nie przez sługi, tylko przez ludzi należących do społeczności sakralnej. Przewodniczyli kapłani. Kapłani błogosławili chleb i wino na początku każdego spotkania przy stole. Błogosławili i dziękczynili Bogu. – Rzecz charakterystyczna: napotykamy tutaj słowo eulogein – wychwalać i eucharistein – dziękować, którymi posługują się Ewangeliści przy opisie Ostatniej Wieczerzy.
 Uzdrowiciele z Egiptu sprawowali swoje posiłki ofiarne podobnie jak esseńczycy z Qumran. Ubrani byli w białe szaty, na początku uczty modlili się, czytali, przemawiali, śpiewali hymny i kantyki eucharystyczne (dziękczynne). W czasie modlitwy podnosili oczy do góry.
 3. 3.  Faryzeusze tworzyli osobną grupę, pozostającą w opozycji do kapłanów. Z ich strony padały te same zarzuty przeciwko kapłanom co ze strony esseńczyków z Qumran. Studiując Prawo, stwierdzali, że kapłani nieformalnie dokonują obrzędów liturgicznych, a przede wszystkim ofiar. Tylko podczas gdy Qumrańczycy odcięli się od reszty społeczeństwa i żyli w swojej osadzie, faryzeusze pozostawali pomiędzy ludźmi jako rabbi, nauczyciele. Do swojej dyspozycji mieli synagogi. Ściągali tam ludzi, tam ich uczyli. I tam też, w sali przy synagodze, sprawowali uczty zwane: harburot. Były one związane z takimi wydarzeniami jak obrzezanie, małżeństwa, pogrzeby. Te uczty miały podobny kształt jak u esseńczyków z Qumran. Błogosławieństwa nad chlebem (eulogia) dokonywano na początku uczty, potem było łamanie chleba, wspólne jedzenie. Na końcu podawano kielich dziękczynienia (eucharistia). Sposób sprawowania uczty był bardzo podobny do Ostatniej Wieczerzy i do uczt ofiarnych w Qumran, ale jak w Qumran to było spotkanie liturgiczne, tak spotkania faryzeuszy nie miały charakteru sakralnego, lecz były posiłkiem wspólnoty. Tu nie było kapłanów, nie odbywało się to w sali specjalnie tym celom poświęconej, nie stawiano żadnych wymogów oczyszczania wobec uczestników. Należy dodać, że z biegiem czasu, zwłaszcza po upadku świątyni, faryzeusze zanegowali potrzebę świątyni i ofiar, odrzucili przepisy prawne Księgi Kapłańskiej, interpretując je w sensie przepisów moralnych, i skupili się wyłącznie na synagogach: na nabożeństwach synagogalnych i posiłkach przy synagogach.