PONIEDZIAŁEK
Paweł: Hbr 11
Jedni ponieśli katusze. Inni doznali zelżywości. Kamienowano ich. Tułali się. W nędzy, w utrapieniu, w ucisku. I stali się godni pochwały.
Samuel: 2 Sm 15
Zwrócił się Dawid do Abiszaja: „Niech przeklina, gdyż Pan mu na to pozwolił. Może wejrzy Pan na moje utrapienie i odpłaci mi dobrem za to dzisiejsze przekleństwo”.
Ewangelia: Mk 5
Gdy przyszli do Jezusa, ujrzeli opętanego jak siedział ubrany, przy zdrowych zmysłach. Strach ich ogarnął. Wtedy zaczęli Go prosić, żeby odszedł z ich granic.
Rozważanie:
Ileż takich domów: starzejący się mąż, starzejąca się żona. Przyjaciół coraz mniej. Znajomych również coraz mniej. Starsi poumierali, a tym równolatom nie chce się ruszyć z mieszkania. Pustka, nuda, żal, gorycz. Do wszystkich, do świata. Nawet do swoich dzieci.
Prawda jest taka, że samiśmy sobie taki los zgotowali. Niechęć do gazety czy nawet oszczędność na gazecie, oszczędność na teatrze, zniechęcenie do kina, obojętność nawet na filharmonię, lekceważenie prelekcji, spotkań, wystaw, zniechęcenie do kontaktów z ludźmi. Straciliśmy język ze światem. Patrzymy na niego z coraz większym zgorszeniem, z obrzydzeniem, z coraz większym oburzeniem. A tymczasem trzeba wciąż rozmawiać ze światem współczesnym.