ŚWIĘTYCH MŁODZIANKÓW MĘCZENNIKÓW
(28 grudnia)
Ewangelia: Mt 2
Wtedy Herod widząc, że go Mędrcy zawiedli, wpadł w straszny gniew. Posłał oprawców do Betlejem i całej okolicy i kazał pozabijać wszystkich chłopców w wieku do lat dwóch, stosownie do czasu, o którym się dowiedział od Mędrców.
Mówią Święci:
Od samego początku trzeba być przygotowanym na pokusy i niebezpieczeństwa. Patrz, zaraz od niemowlęctwa to się dzieje. Albowiem po narodzeniu tyran pieni się gniewem, następuje ucieczka i przeniesienie do obcego kraju, a Matka nic nie zawiniwszy chroni się do kraju barbarzyńców, abyś i ty słysząc o tych rzeczach, a będąc powołany do spraw duchowych, nie trwożył się, jeśli znajdziesz się w ciężkich cierpieniach i tysiącznych niebezpieczeństwach i abyś nie mówił: „Cóż to takiego? Powinienem zostać ukoronowany i sławiony, powinienem być sławnym i znakomitym wypełniając Pańskie rozkazy”. Mając jednak ten przykład masz wszystko mężnie znosić wiedząc, że ludzie żyjący sprawami duchowymi w pierwszym rzędzie są wystawieni na pokusy.
Św. Jan Chryzostom (+ 407)
Psalm: Ps 124
Gdyby Pan nie był po naszej stronie,
gdy ludzie przeciw nam powstali,
wtedy pochłonęliby nas żywcem,
gdy gniew ich przeciw nam zapłonął.
Wówczas zatopiłaby nas woda,
potok by popłynął nad nami,
wówczas potoczyłyby się nad nami
wezbrane wody.
Rozważanie:
W miarę jak upływają nam lata, coraz bardziej potrzebujemy opowiadania o Synu Człowieczym narodzonym w stajni, położonym w żłobie, dla którego miejsca nie było w gospodzie.
W miarę jak upływają nam lata, coraz bardziej znikają z naszego pola widzenia aniołowie, gwiazdy, sztuczne ognie, świecidełka – a pozostaje On, który narodził się w stajni, któremu, patrząc po ludzku, życie się nie udało: którego w czasie próby opuścili przyjaciele, a On sam został powieszony na krzyżu.
W miarę jak upływają nam lata, coraz bardziej potrzebujemy tego opowiadania, żeby usłyszeć potwierdzenie dla naszych wysiłków, które tak często się nie udają, żeby odnaleźć sens swego życia.
Poezja:
Idzie pustynią osiołek
stuku puku stuk puk
rozdmuchuje brat wiatr
ślady włochatych nóg
kto to boi się dzieci
Herod dzieci się boi
kto wiezie różowe dziecko
osiołek i ich dwoje
a potem historia wojen
herezji i handlu
floty z policzkiem żagli
opuchłym od ciepłych wiatrów
biurowce z papierem w gardłach
szosy zalane asfaltem
będzie innych troje
uciekać niklowym autem
ogień osmali miasta
dym zwęgli żółte pszenice
wyżynać będą się ludzie
powstawać ginąć stolice…
idzie pustynią osiołek
stuku puku stuk puk
rozdmuchuje brat czas
ślady włochatych nóg
M. Skwarnicki, Apokryf