Biblioteka





ONANIZM


                                                                        
                                                                   I nawet więcej, niż są warci,  
                                                                   nie kochających żałujemy.  
                                                                                                                      (Wisława Szymborska) 
                                                                                                                                                      


     Chwilę czekałem. Chłopiec wciąż milczał.
     – Chciałeś ze mną rozmawiać. Słucham cię.
     Ale milczał dalej.
     Zrozumiałem, że trudno mu zacząć. Wobec tego, aby mu pomóc, spytałem:
     – Masz jakieś zmartwienie?
     Prawie że wszedł w moje pytanie: 
     – Proszę księdza, ja popełniłem grzech.
     Ale zaraz dodał:
     – Ja nie miałem pojęcia, że to jest wielki grzech, że to jest w ogóle grzech – szybko dorzucił.
     Nie wiedziałem, o co chodzi.
     – A skąd wiesz, że to był grzech?
     – Wyczytałem w książce, że tego nie powinno się robić. Ja w ogóle nie wiedziałem, jak się to nazywa. Ja się onanizowałem. 
     Proszę, rozróżniaj polucję od onanizmu. Bardzo często stawia się znak równości. Może być tak, że chłopak sobie przypisuje winę tam, gdzie o żadnej winie mowy nie ma – albo wprost przeciwnie: uważa się za całkiem niewinnego tam, gdzie jest niewątpliwie winien. Dlaczego są te pomyłki? Ponieważ polucje nie pojawiają się wyłącznie w płaszczyźnie fizjologicznej, tylko łączą się ze snami seksualnymi, które niejednokrotnie utrzymują się po przebudzeniu. Stąd też taki człowiek, jeszcze nie bardzo panujący nad sobą, stwierdza polucję i jest przerażony, bo przypisuje sobie winę. Albo doszukuje się przyczyny w sobie i dochodzi do wniosku, że widocznie w ciągu dnia nie był zbytnio ostrożny, słuchał albo oglądał coś, co mogło to podniecenie spowodować, stąd wina jest po jego stronie. Ale bywa i przeciwnie – tak było w przypadku, który przytoczyłem – uznaje ten stan za naturalny, a ponieważ przynosi przyjemność, zaczyna go świadomie wywoływać. I tak następuje przesunięcie od polucji do onanizmu.
     Skąd się bierze polucja. Każdy organ wykształca się poprzez funkcjonowanie czysto mechaniczne. Tak jak małe dziecko, jeszcze w beciku, wyrabia sobie mięśnie nóg przez ciągłe skurcze i rozkurcze, podobnie gdy chodzi o narządy płciowe. I to jest przyczyną tak zwanych nocnych polucji względnie zmaz. A ponieważ fizjologia ma wpływ i na psychikę, stąd przy tym sny. Ale nie koniec na tym. Gruczoły płciowe działają nie tylko w nocy. Erotyzm ogarnia całą psychikę dojrzewającego człowieka. Stąd pobudliwość, nadwrażliwość na wszystko, co dotyczy płci przeciwnej – na rysunki, zdjęcia, teksty w książkach beletrystycznych, na osoby ubierające i zachowujące się zbyt swobodnie. Stąd rozbudzona wyobraźnia tworzy skojarzenia w tym właśnie kierunku. Stąd świntuszenie w rozmowach: żarty, wyrazy nieprzyzwoite, dwuznaczniki i rysuneczki nieprzyzwoite. A w nocy pokusa, by się onanizować.
     To, co u chłopców występuje w ostrej formie, u dziewcząt dopiero się zaznacza. U dziewcząt rozwój gruczołów płciowych jest o wiele wolniejszy. Trwać on jednak będzie daleko dłużej. I one – w tym zwłaszcza czasie – na podobnej zasadzie będą miały skłonności do onanizowania się.
     Po drugie: zdawaj sobie z tego sprawę, że to nie jest rzecz błaha. Jeśli wyładujesz (fatalne słowo) cały swój eros, względnie cały swój potencjał erotyczny czy całą strukturę erotyczną (też fatalne słowa) w tej czynności fizjologicznej, to staniesz się pusty: ty już nie będziesz ty. Osobowość bez erosu jest zubożeniem. Jeżeli ktoś świadomie popełnia onanizm, wtedy z narządu robi cel, wtedy eros zużytkowuje wyłącznie do funkcji fizjologicznej. Chłopcze – przestaną cię interesować dziewczęta; a dziewczyno – przestaną cię interesować chłopcy. To będzie fatalne. Zniknie ten cały urok chłopca, ten cały urok dziewczyny w nawiązywaniu prawdziwej przyjaźni w relacji: chłopiec – dziewczyna. Na tej zasadzie również zawarcie małżeństwa będziesz miał utrudnione, dojdzie do niego albo przez przypadek, albo wcale.
     Jeżeli onanizm zdarzał się sporadycznie – od czasu do czasu – to jeszcze nie jest tak źle. Gorzej, gdyś popadł w nałóg. Gdy to ci się zdarza nawet parę razy na tydzień. Wtedy trzeba się zabrać poważnie za siebie.
     Jak uratować się od tego nałogu? Najpierw: nie tragizować. Dobrze mnie wysłuchaj – jestem daleki od lekceważenia tej sprawy, ale proszę, potraktuj onanizm tak samo, jak się traktuje każdy inny nałóg; jeden pali, a drugi pije – bo wpadł w ten nałóg, może nawet nie całkiem świadomie. Ale gdy sobie uświadomił, jak to jest szkodliwe, próbuje się z niego uwolnić. A więc najpierw: nie tragizować nawet wtedy, gdy mimo podejmowanych wysiłków nie masz wyników. Jednemu łatwiej się nałogu pozbyć, drugiemu trudniej. Sposobów, środków, metod jest dużo.
     W związku z tym trzeba powiedzieć, że jednym z elementów przyczyniających się do powstania tego nałogu jest niehigieniczny tryb życia młodzieży, mało ruchu, siedzenie nad książkami. Człowiek, który się rozwija, powinien mieć dużo sportu, dużo ruchu, dużo powietrza. Codziennie nie możesz grać w kosza, ale przed snem zrób sobie małą gimnastykę. Znajdź sobie trasę w pobliżu domu, gdzie mógłbyś pobiegać. Poza tym prowadź normalny, higieniczny tryb życia. Podziel sobie dzień na spanie i niespanie. Spać – śpij jak możesz najdłużej. Ale gdy się obudzisz, to wstawaj. Z kolei przed snem bierz tusz – i to jak amen w pacierzu, jak przykazanie Boskie. Ciepła a potem zimna woda, wytrzeć się ręcznikiem do czerwoności i potem szczupakiem w łóżko, przykryć się i spać, z rękami na kołdrze.
     Drugi element, który należy wymienić, to jest fakt erotyzacji naszego życia. W tekstach literatury, w kinie, w telewizji, w tygodnikach. A nawet w stroju niektórych dziewcząt i pań. Wiedząc o tym, nie narażaj się. Nie pchaj się jak ćma w ogień, bo się spalisz. Bądź normalny. Nie chodź do kina na filmy niedozwolone dla twojego wieku. Nie wyszukuj książek, które mają pikantne opisy. Bądź normalny. Gdy jesteś w kinie i dojdzie do jakichś obrazów erotycznych, to niekoniecznie zamykaj oczy. Ale z drugiej strony – nie idź do kina, żeby jeszcze raz zobaczyć te sceny. Chcesz czytać książkę? Proszę bardzo. Nie rób sobie kolejnego kompleksu, niepotrzebnej gmatwaniny sumienia. Natrafisz na scenę erotyczną, nie zastanawiaj się, czy ci wolno czytać czy nie, tylko jedź jak leci bez zmrużenia oczu. Ale gdybyś brał książkę i wyczytywał z niej tylko erotyczne sprawy, no to jesteś samobójcą. Zrezygnuj z towarzystwa, gdzie – jak na twój gust – za dużo wyuzdania, nieprzyzwoitości, dowcipów ordynarnych, gdzie wszystko wszystkim kojarzy się z seksem, jakby tylko ta sprawa istniała na świecie. Bądź normalny.
     Na koniec – dobrze by było, gdybyś miał swojego spowiednika, do którego mógłbyś przychodzić z całym zaufaniem, aby porozmawiać o twoich kłopotach.