PIĄTEK
Ewangelia: Mt 11
„Z kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest ono do przebywających na rynku dzieci, które przymawiają swym rówieśnikom: «Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie zawodzili»”.
Rozważanie:
W nieskazitelnie białej koszuli, dokładnie zapięty. Bijący brawo jedną ręką. Oglądacz wystaw, kin, kościołów, mszy świętych, dusz ludzkich, ich cierpień i radości. Niedotknięty, nienaruszony. Przyglądający się pobłażliwie tym, którzy jak ćmy spalili sobie skrzydła w ogniu. Pełen satysfakcji, że ciebie to nie spotkało – że nie dałeś się nabrać. Z konwencjonalnym uśmiechem, w który ani ty sam, ani nikt nie wierzy. Rozmawiasz z pozorną powagą o pogodzie i spędzonym urlopie. Ale ciebie nie ma: jesteś doskonale nieobecny. I oni wiedzą, że ciebie nie ma. Jest tylko ściana: twoja pogarda. A tyś ukryty w wieży z kości słoniowej, nastawiony na przeczekanie burz, które przewalają się nad twoim niebem.
A naprawdę to jesteś skrzywdzonym dzieckiem, obrażonym na ludzi i na świat, które ze swoją krzywdą poradzić sobie nie umie – które nie umie przebaczyć.
Psalm: Ps 1
Błogosławiony człowiek,
który nie idzie za radą występnych,
nie wchodzi na drogę grzeszników
i nie zasiada w gronie szyderców.
Lecz w Prawie Pańskim upodobał sobie
i rozmyśla nad nim dniem i nocą.
On jest jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą,
które wydaje owoc w swoim czasie.